W sobotę radomianie nie mieli wielu argumentów, żeby przeciwstawić się zawodnikom PGE Skry Bełchatów. Gospodarze od początku do końca spotkania dyktowali warunki gry i ani przez moment nie pozwolili przeciwnikowi nawiązać równorzędnej walki.
- PGE Skra Bełchatów w sobotę zagrała dużo lepiej, niż w ostatnich tygodniach. Przede wszystkim świetnie spisywała się w polu serwisowym. Nasza drużyna z kolei miała problemy z dokładnym przyjęciem. Do tego doszły problemy z atakiem, blokiem i zagrywką. Niestety to nie był ani nasz dzień, ani mecz. Uważam, że bełchatowianie wygrali zasłużenie - powiedział Daniel Pliński.
Środkowy Cerrad Czarnych Radom wyznał, że spodziewał się lepszej gry gospodarzy pod wodzą nowego trenera, Philippe'a Blaina. - Byłem przekonany, że PGE Skra lepiej zaprezentuje się pod kierunkiem nowego szkoleniowca. To wybitny trener. Po zawodnikach widać, że w każdym wieku można robić postępy - podkreślił środkowy.
- Zawsze kiedy pojawia się ktoś nowy, drużyna dostaje nowej energii. To świeży impuls do pracy. Krótko mówiąc w sobotę PGE Skra zagrała tak jak naprawdę potrafi grać - dodał.
Czarni Radom po ostatniej porażce stracili szansę na grę o medale mistrzostw Polski. Teraz koncentrują się na walce o miejsca 5-6. - Dla nas sezon jeszcze się nie skończył. Czeka nas naprawdę trudne zadanie do wykonania. Bardzo bym sobie życzył, aby nasza drużyna zajęła piątą lokatę, ale mamy świadomość, że o to miejsce walczą jeszcze inne zespoły - zakończył Pliński.