- Gdańszczanie po serii porażek pokazali charakter. Zagrali na wysokim poziomie, nie oszczędzali się w defensywie. My również nie składaliśmy broni. Najbardziej szkoda pierwszej odsłony: do pewnego momentu mieliśmy pełną kontrolę na boisku, wówczas rywale postawili na jedną kartę i odpalili najmocniejsze działa na zagrywce. To głównie postawa w polu serwisowym dała im zwycięstwo - skomentował mecz Paweł Woicki.
Rozgrywający Indykpol AZS Olsztyn pomimo niekorzystnego wyniku doszukał się pozytywów w postawie swojej ekipy. - My szukaliśmy swoich szans, ale nie wyeliminowaliśmy błędów. Na pewno można z naszej postawy wyciągać jednak pozytywy. Po naszych dotychczasowych słabych wyjazdowych występach, w Gdańsku pokazaliśmy niezłą siatkówkę.
Akademicy z Olsztyna nie zdołali powtórzyć sukcesu z pierwszej rundy fazy zasadniczej, kiedy to przed własną publicznością sprawili niespodziankę pokonując wicemistrzów kraju po pięciosetowym dreszczowcu. - Był to niezwykle ważny mecz dla nas, jak i zespołu prowadzonego przez mojego przyjaciela. Tym razem to oni wyszli z walki zwycięsko. Nie ukrywam, że jesteśmy zawiedzeni, bo zmarnowaliśmy wiele znakomitych okazji. Wielokrotnie w trwającym sezonie mamy problem z utrzymaniem właściwego poziomu na przestrzeni całego meczu - ocenił Andrea Gardini.
Opiekun Akademików odniósł się również do wzmocnienia na pozycji atakującego, do jakiego doszło zaledwie kilka dni przed potyczką w Ergo Arenie. Kontrakt z zespołem podpisał Mikko Oivanen. Fin zastąpił w składzie kontuzjowanego od kilku miesięcy Brama Van den Driesa.
- Przyjście Oivanena to bardzo cenne wzmocnienie. Być może trochę zbyt późno doszło do tego transferu, bo sezon zbliża się ku końcowi, ale na pewno w tych kilku czekających nas meczach Mikko odegra ważną rolę. Już w Gdańsku udowodnił swoją przydatność na boisku - powiedział Włoch.