Asseco Resovia - MKS Będzin: Rzeszowianie wygrali, ale nie wykonali zadania

PAP
PAP

W meczu 24. kolejki PlusLigi, Asseco Resovia Rzeszów pokonała MKS Będzin. Mistrzowie Polski nie uniknęli jednak strat w tym pojedynku.

W tym meczu ekipę ze stolicy Podkarpacia interesowała tylko pełna pula. Wiadomo było, że strata punktu czy choćby jednego seta mogłaby być bardzo bolesna w końcowym rozrachunku. Gospodarze do czwartkowego pojedynku przystąpili jeszcze bez powracającego po kontuzji Piotra Nowakowskiego i narzekającego na ból pleców Juliena Lyneela, a goście bez Bartosza Kaczmarka.

Początek meczu toczył się pod dyktando gospodarzy. Bartosz Kurek zaczął od trzech punktowych zagrywek. W przyjęciu duże problemy miał Maciej Pawliński (8:3). Potem jednak rzeszowianie popełniali szkolne błędy. Dwa asy serwisowe zaliczył Wiaczesław Baczkała, a oba obciążały konto Nikołaja Penczewa. Potem dwa autowe zbicia zanotował Mariusz Gaca i przewagę nadal miały Pasy (16:12). W końcówce Stelio DeRocco próbował ratować sytuację zmianami, ale to nic nie dało. Resovia co prawda z przestojami, ale w bardzo dobrym stylu rozpoczęła spotkanie (25:19).

Na starcie drugiej partii będzinianie wyciągnęli wnioski i zaczęli coraz bardziej naciskać mistrzów Polski. Kilka indywidualnych pojedynków na środku mieli Dmytro Paszycki i Baczkała (6:8). Po kilku nieskończonych akcjach Andrzej Kowal zdjął z boiska bezproduktywnego Penczewa i do gry desygnował Oliega Achrema. Miejscowi mieli problemy w przyjęciu, co przekładało się na nieskończone ataki (14:16). Ekipa znad Czarnej Przemszy kontrolowała wynik, a pętla na szyi Resovii zaciskała się. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Po jednej z akcji najpierw skutecznym challengem popisał się Kowal, a po chwili o wideoweryfikację poprosił De Rocco i to właśnie szkoleniowiec gości przechytrzył swojego vis-a-vis. W kluczowej wymianie ataków nie skończył Achrem, a MKS wyprowadził zabójczą kontrę przez środek (23:25).

W kolejnej odsłonie emocje opadły, ale rzeszowianie zaczęli grać bardziej odpowiedzialnie i odskoczyli rywalowi po serii zagrywek Paszyckiego (8:4). Fabian Drzyzga wobec nadal słabszego odbioru grę opierał na skrzydłach - Achremie i Bartoszu Kurku. Ten drugi był najjaśniejszą postacią po stronie Resovii. W MKS-ie kapitalnie radził sobie Baczkała (16:12). Po drugiej przerwie technicznej mistrzowie Polski nie pozostawili oponentom żadnych złudzeń i ponownie objęli prowadzenie w całej rywalizacji (25:18).

Stelio De Rocco pomógł swoim podopiecznym wygrać drugą partię meczu w Rzeszowie
Stelio De Rocco pomógł swoim podopiecznym wygrać drugą partię meczu w Rzeszowie

Na starcie czwartego seta walka była wyrównana, ale ciągle przewagę optyczną mieli gospodarze (8:6). Bardzo wiele piłek wędrowało do Kurka, którego skuteczność przez to spadała. W ekipie gości największym zagrożeniem w ataku był Maciej Pawliński. Potem Resovia weszła na najwyższe obroty (16:12). Na przestrzeni całego spotkania najstabilniej prezentował się - początkowo mało widoczni - Thomas Jaeschke i Krzysztof Ignaczak. Na finiszu będzinianie już nie do końca wierzyli, że zdołają ugrać coś więcej niż jedną partię. Rzeszowianie pewnie wygrali czwartą odsłonę (25:18). W Rzeszowie zostały więc trzy duże "oczka", ale plan na ten mecz nie został wykonany.

Asseco Resovia Rzeszów - MKS Będzin 3:1 (25:19, 23:25, 25:18, 25:18)
Asseco Resovia

: Drzyzga, Jaeschke, Paszycki, Kurek, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Achrem, Holmes, Witczak, Perłowski.

MKS: Sanders, Peszko, Baczkała, Piotrowski, Pawliński, Gaca, Stysiał (libero) oraz Warda, Oczko, Żuk, Laane, Schamlewski.

MVP: Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia).

Komentarze (13)
avatar
głos z Rzeszowa 61
1.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakub Peszko - swój chłopak 
avatar
ShirleyBenek
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Ilona10
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten przegrany set Resovii zbytnio nic nie zmienia. Jedynie to, że teraz wszystko w nogach i rękach Skry, ale Skra jak to Skra potrafi...
Najważniejszy mecz to będzie Resovii z Lotosem, no i Skr
Czytaj całość
Hail
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeśli Góral nie zapewni i nie przedstawi Kurkowi prawdziwego wzmocnienia na lewym skrzydle, tak aby gra nie opierała się tylko na nim to nie zdziwię się jeśli odejdzie .. Jak na razie, że gra z Czytaj całość
erazm
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak w ogóle to wiadomo czy Bartek przedłuży kontrakt z Resovią?