Effector - MKS: Niewielkie różnice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Effector doznał kolejnej porażki, tym razem nie wykorzystując atutu własnej hali. Gdy spojrzymy w liczby, pierwsze co przychodzi do głowy, to określenie "mecz walki". Widać, że drużyna Dariusza Daszkiewicza stoczyła z MKS-em bardzo wyrównany bój.

W tym artykule dowiesz się o:

Pokazuje to między innymi statystyka asów serwisowych. Remis po siedem. Indywidualnie jednak to Maciej Pawliński nie miał sobie równych. Aż pięciokrotnie punktował bezpośrednio z zagrywki. Po drugiej stronie siatki najlepiej wypadli Igor Witiuk, Andreas Takvam i Michał Kędzierski (po dwa asy). Powracający do formy Mateusz Bieniek nie zaliczy tego meczu pod tym względem do udanych. Po jego stronie znalazły się trzy błędy.

Dużą różnicę widać było w przyjęciu. Biało-czerwono-niebiescy wypadli lepiej aż o 10 procent. Ogromna w tym zasługa Andrzeja Orobko i Andreasa Takvama - obaj przyjmowali na poziomie 50 procent. W ekipie z Będzina wyglądało to zdecydowanie gorzej. 29 proc. wybranego MVP Macieja Pawlińskiego z pewnością chluby mu nie przynosi.

W ataku oba zespoły prezentowały zbliżony poziom. Jedyna różnica dotyczyła popełnionych błędów. Tych aż dwa razy więcej miał Effector. Ciężko jednak wymagać, aby Sławomir Jungiewicz tuż po kontuzji wypadł lepiej (16 pkt/33 proc.). W drużynie Stelio DeRocco najlepiej zagrali w tym elemencie Pawliński (18 pkt/48 proc.) oraz Michał Żuk (17 pkt./67 proc.).   Porównanie statystyk:

Effector KielceElementMKS Będzin
7Asy serwisowe7
14Błędy przy zagrywce15
47 proc. (7 błędów)Przyjęcie pozytywne35 proc. (7 błędów)
45 proc.Skuteczność w ataku45 proc.
14Błędy w ataku7
11Bloki8
Źródło artykułu: