Sobotnie spotkanie z Jastrzębskim Węglem było zdecydowanie najsłabszym w wykonaniu Lotosu Trefla Gdańsk. Podopieczni Andrea Anastasiego myślami byli chyba jeszcze przy wtorkowym starciu z Zenitem Kazań, które przegrali 1:3. W takim samym stosunku ulegli ekipie Marka Lebedewa.
- Każdy się dobrze czuł przed sobotnim spotkaniem, tylko najwyraźniej nie był to nasz dzień. Do tego siatkarze Jastrzębskiego zagrali bardzo dobrze w każdym elemencie gry. Musimy zapomnieć o tym starciu - przekonuje Damian Schulz, atakujący gdańskiej ekipy.
Jastrzębianie wykorzystali niemal wszystkie błędy gdańszczan, będąc niezwykle skutecznym w ataku. Świetnie prezentowali się Aleksander Szafranowicz, Maciej Muzaj i Toontje van Lankvelt.
- Goście wykorzystali wszystkie nasze słabości. My nie radziliśmy sobie na wysokiej piłce. Przede wszystkim dlatego tak słabo wyglądał nasz atak - przyznaje Schulz.
Gdańszczanie znaczne trudnili sobie sytuację w tabeli. Z 35 punktami na koncie zajmują czwarte miejsce. Do drugiej Asseco Resovii Rzeszów tracą już pięć oczek.
- Każdej drużynie zdarzają się jednak wpadki i czasami nic jej nie wychodzi. Sytuacja praktycznie się nie zmianie - uważa gracz Lotosu Trefla.