Dlaczego rozgrywający? W całym spotkaniu odnotowano aż 31 bloków, co najlepiej odzwierciedla poziom zaprezentowany w dużej mierze przez Michała Kędzierskiego i Murilo Radke. Dariusz Daszkiewicz oraz Piotr Makowski próbowali ratować sytuację zmianami, ale niewiele to pomogło.
Po ostatniej akcji cieszyli się siatkarze Łuczniczki, a wszystko dlatego, że mieli oni w swoich szeregach Jakuba Jarosza. Reprezentant Polski, nagrodzony zresztą statuetką MVP, atakował ze skutecznością 62 procent, co przy aż 50 próbach (33 punkty) jest rezultatem godnym pochwały. Tym bardziej, że pozostali zawodnicy z kujawsko-pomorskiego bardziej statystowali, aniżeli brali czynny udział w zawodach.
Jego vis a vis Sławomir Jungiewicz kończył prawie co drugą piłkę (47 proc.). Przełożyło się to na 27 punktów. Obaj wymienieni panowie byli zdecydowanymi liderami swoich zespołów.
Kolejnym elementem, który świadczy o mizernym poziomie wtorkowego meczu, jest liczba zepsutych zagrywek. Idealny remis, 19:19. Niestety nie jest to coś, czym należy się szczycić. Oczywiście automatycznie przełożyło się to na ilość asów. Tych łącznie było 6. Co ciekawe żadnego z nich nie zdobył Mateusz Bieniek. Utalentowany środkowy z powodów zdrowotnych - problemy z barkiem - rozegrał tylko trzy sety, gromadząc w nich 12 punktów (4 bloki).
Dwa razy z zagrywki zapunktował natomiast Michał Ruciak. Ogółem 32-latek zdobył 7 "oczek". Na jego niekorzyść mocno działało jednak bardzo słabe przyjęcie (20 proc. pos./13 proc. perf.) oraz fakt, że pięciokrotnie nadział się na kielecką "ścianę".
Porównanie statystyk:
Effector Kielce | Element | Łuczniczka Bydgoszcz |
---|---|---|
3 | Asy serwisowe | 3 |
19 | Błędy przy zagrywce | 19 |
52 proc. | Przyjęcie pozytywne | 48 proc. |
42 proc. | Skuteczność w ataku | 41 proc. |
3 | Błędy w ataku | 3 |
15 | Bloki | 16 |