PGE Skra Bełchatów lepsza w prestiżowym pojedynku. "Zagrywka przechyliła szalę"

Słaby początek spotkania z Asseco Resovią Rzeszów nie zniechęcił bełchatowian do walki. Siatkarze Skry w pozostałych setach przejęli inicjatywę i po zwycięstwie 3:1 awansowali do finału Pucharu Polski.

PGE Skra Bełchatów po pierwszym secie, przegranym 18:25, wróciła z dalekiej podróży. Bełchatowianie zaczęli ryzykować w zagrywce, do tego "wyciągali" niesamowite piłki w obronie i Asseco Resovia Rzeszów nie miała pomysłu na zespół Miguela Falaski.

- W miarę szybko zapomnieliśmy o nieudanym pierwszym secie, kiedy to nie wszystko układało się po naszej myśli. Niemal każdy element był do poprawy. Potem prezentowaliśmy się już lepiej. Funkcjonowała obrona, pojawiło się sporo kontr. Szalę zwycięstwa przechyliła jednak nasza zagrywka. Słowa uznania dla Resovii, bowiem walczyli o każdą piłkę - powiedział po spotkaniu Marcel Gromadowski, atakujący Skry.

Choć rzeszowianie walczyli do samego końca czwartej partii, to po ataku Facundo Conte w roli zwycięzców parkiet opuszczali bełchatowianie. - Pokonaliśmy bardzo silny zespół. Szczególnie w trzech ostatnich setach pomogło nam to, że byliśmy bardzo odważni w polu zagrywki. Niemalże w ogóle nie popełnialiśmy prostych błędów i dzięki temu awansowaliśmy do finału - podsumował trener Falasca.

W decydującej rozgrywce Skra zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek rywalizacji o 14.45. W przypadku zwycięstwa bełchatowian, zrównają się pod względem zwycięstw w Pucharze Polski z dotychczasowym liderem, AZS-em Olsztyn.

Źródło artykułu: