Łuczniczka - AZS PW: W meczu błędów lepsi bydgoszczanie

W meczu 12. kolejki Łuczniczka Bydgoszcz po bardzo nierównym meczu wygrała z AZS Politechniką Warszawską 3:1. W spotkaniu oba zespoły popełniły bardzo dużo błędów, co ujemnie wpłynęło na poziom widowiska.

Przerwa świąteczna przysłużyła się wszystkim zespołom PlusLigi, ale na pewno bardzo pomogła Łuczniczce Bydgoszcz, która podejmowała AZS Politechnikę Warszawską. Do składu powrócił Michał Żurek, w pełni sił jest też już Jakub Jarosz. I to przełożyło się na grę bydgoszczan, którzy od początku pierwszej partii odskoczyli na kilka punktów. Serię punktową zakończyli efektownym blokiem na Pawle Mikołajczaku. W dalszej części seta dobra postawa w polu serwisowym Kevina Klinkenberga  spowodowała, że gospodarze prowadzili już 19:11. Tak wysokiej przewagi nie oddali i pewnie wygrali pierwszą partię.

W drugim secie zdawało się początkowo, że gra się wyrównała. Miejscowi nie wykorzystali paru okazji do zdobycia punktów i w pewnym momencie warszawiacy wyszli nawet na pierwsze w meczu prowadzenie. Ale to trwało krótko, bo bydgoszczanie odzyskali skuteczność z poprzedniej partii. Zdecydowanie liderem w tej części meczu był Jakub Jarosz.

Kiedy podopieczni Piotra Makowskiego mieli już sporą przewagę, na dalsze zmiany w składzie zdecydował się Jakub Bednaruk. Przede wszystkim zmienił dość schematycznie rozgrywającego Pawła Zagumnego i w jego miejsce na parkiecie pojawił się Jan Firlej. Dało to krótkotrwały rezultat, bo akademicy odrobili częściowo straty. Ale gospodarze kontynuowali swoją dobrą grę, a rywale popełniali za dużo błędów, by myśleć o wygranej. W rezultacie przegrali także drugiego seta.

W trzeciej partii bydgoszczanie nie spuszczali z tonu. Od początku swoją zagrywką zaczął bombardować gości dobrze się spisujący Michał Ruciak. W tej części seta przyjmujący Łuczniczki był zresztą głównym zdobywcą punktów dla swojej drużyny. Po drugiej stronie siatki ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Michał Filip. To głównie dzięki niemu wynik oscylował wokół remisu.

Dopiero gdy na zagrywce pojawił się ponownie Michał Ruciak, bydgoszczanie odskoczyli na trzy punkty. Ale warszawianie nie odpuszczali i dzięki temu emocje w tej odsłonie meczu były do samego końca. Co więcej, to przyjezdni mieli w końcówce więcej okazji na pomyślne zakończenie tej partii. Ale co mieli piłkę setową, to popełniali głupie błędy. Dopiero za siódmym podejściem udało im się zakończyć partię wygraną i przedłużyć swoje szanse w tym meczu.

Zaciętą walkę oba zespoły kontynuowały w kolejnej partii. Warszawiacy poprawili skuteczność, a po punktowej zagrywce Pawła Zagumnego mieli nawet dwa punkty przewagi. Po skutecznym bloku autorstwa Przemysława Smolińskiego akademicy prowadzili już 17:13 i wydawało się, że nie pozwolą tej przewagi sobie wyrwać. Ale trener Łuczniczki dokonał podwójnej zmiany, która okazał się niezwykle trafiona. Nieskończony atak Jakuba Radomskiego zapoczątkował lawinę. Na zagrywce pojawił się Nikodem Wolański i po jego serwisach warszawianie mieli problem z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Zwłaszcza, że Paweł Zagumny swoim rozegraniem nie pomagał kolegom. Dość szybko gospodarze odrobili straty i sami wypracowali czteropunktową przewagę. Piłkę meczową uzyskali po udanym ataku Klinkenberga. W kolejnej akcji warszawianie popełnili błąd, co oznaczało koniec meczu. Bydgoszczanie wygrali 3:1 po spotkaniu pełnym błędów po obu stronach siatki.

MVP: Michał Ruciak

Łuczniczka Bydgoszcz – AZS Politechnika Warszawska 3:1 (25:18, 25:18, 30:32, 25:20)

Łuczniczka: Nowakowski, Klinkenberg, Jarosz, Radke, Ruciak, Kosok, Żurek (libero) oraz Wiese, Murek, Krzysiek, Jurkiewicz, Wolański

AZS: Zagumny, Lemański, Świrydowicz, Samica, Łapszyński, Mikołajczak, Olenderek (libero) oraz Filip, Radomski, Firlej, Smoliński

Źródło artykułu: