Mariusz Marcyniak trafił do PGE Skry Bełchatów z AZS-u Częstochowa. - Początek roku był średnio udany, bo przegrywaliśmy dużo meczów w lidze. Nie szło nam, trenowaliśmy, ale w rezultacie zajęliśmy ostatnie miejsce - wyjaśnił środkowy.
Zmiany w jego życiu pojawiły się tuż po zakończeniu sezonu 2014/2015. - W wakacje pracowałem na siłowni i udało mi się załapać do kadry B, z którą spędziłem ponad miesiąc. Była to bardzo fajna okazja do potrenowania i zobaczenia, jak wygląda siatkówka na arenie międzynarodowej - przyznał Marcyniak, który jeszcze przed wyjazdem na pierwsze mecze do Danii dostał propozycję gry w Bełchatowie. - Nie było nad czym się zastanawiać, przyjąłem ofertę od razu - powiedział.
Po turnieju finałowym Ligi Europejskiej zawodnik odpoczął, a następnie pracował już z nową drużyną, przygotowując się do rozgrywek plusligowych. - Pamiętam pierwszy trening. Było nas niewielu i prawie wszyscy byli nowi, nie było ciężko wejść do grupy, bo każdy poznawał ten teren. Zdążyłem się już zadomowić w Bełchatowie. Bardzo mi się tu podoba, a co najważniejsze - są wyniki. Ta druga część roku była dla mnie zdecydowanie lepsza - podkreślił Marcyniak.
- W 2016 roku chcielibyśmy kontynuować naszą dobrą grę, aby omijały nas kontuzje i dalej tylu kibiców przychodziło nas dopingować - zakończył.