Georg Grozer zadowolony z gry w Korei. "Trenują jak szaleni, a zajęcia są wymagające"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Georg Grozer nie ukrywa, że jest zadowolony z przenosin do ligi koreańskiej. Reprezentant Niemiec zapewnia, że wbrew pozorom, rywalizacja na kontynencie azjatyckim kosztuje wiele wysiłku.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentant Niemiec w październiku został wypożyczony z Biełogorie Biełgorod do koreańskiego zespołu Samsung Bluefangs. Nieoficjalnie mówiło się, że decyzja rosyjskich działaczy spowodowana była problemami finansowymi klubu. Po kilku miesiącach rywalizacji na kontynencie azjatyckim, doświadczony siatkarz przyznaje, że jest zadowolony z przenosin. - Wszystko tutaj funkcjonuje na najwyższym poziomie. Ludzie kochają siatkówkę. Nigdy nie widziałem tak dobrze zorganizowanego klubu, który zrobi wszystko dla gracza - cytuje słowa reprezentanta kraju niemiecki serwis volleyball-verband.de.

Georg Grozer zapewnia, że wbrew powszechnie panującej opinii, rywalizacja w lidze koreańskiej wymaga sporego zaangażowania. - Koreańczycy trenują jak szaleni, a szkolenia są trudne i intensywne. Początki były tak intensywne, że musiałem odchorować, jednak dzięki temu moje mięśnie stały się mocniejsze. W jednym meczu otrzymuję od 60 do 70 piłek, podczas gdy inni gracze około 10-15. Kiedy przyjechałem tutaj, miałem problemy z bolącym barkiem, ale po wykonaniu 1000 ataków nie czułem żadnych dolegliwości - stwierdził 31-letni atakujący.

Drużyna Samsung Bluefangs po 18 ligowych kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli, z bilansem 12 zwycięstw i 6 porażek. Reprezentant Niemiec jest liderem swojego zespołu, że średnią 30 zdobytych punktów na mecz.

Źródło artykułu: