Myślałem, że Dąbrowa napsuje nam wiecej nerwów- konferencja prasowa po meczu

Po meczu o którym beniaminek będzie chciał jak najszybciej zapomnieć, w wypowiedziach przedstawicieli MKS-u na konferencji prasowej, poza przeprosinami dla dąbrowskich kibiców, przewijał się motyw walki w nadchodzących spotkaniach.

Jerzy Matlak - trener Farmutilu Piła:

- Nie myślałem, że dziś będzie tak lekko, łatwo i przyjemnie. Myślałem, że Dąbrowa napsuje nam więcej nerwów, szczęśliwie dwa sety w zasadzie nic się nie działo, nie było żadnego zagrożenia. Co tu komentować... my zagraliśmy poprawnie, a Dąbrowa zagrała jeden ze słabszych meczy, w tych co ostatnio widziałem grała dużo, dużo lepiej.

Ewa Cabajewska - kapitan MKS-u Dąbrowa Górnicza:

- Ja się zgadzam z trenerem, jest nam przykro, że to tak wyglądało. Nie potrafiłyśmy skończyć piłek. Przerosło nas to wszystko, nie wiem czemu jeśli jedna, dwie zawodniczki nie zagrają, to już każdemu odchodzi ochota do gry. Dziś było słabe spotkanie w wykonaniu Magdy, ale jeśli ona nie gra to jest jeszcze reszta drużyny, która powinna wziąć ciężar gry na siebie. Przegrałyśmy po bardzo dużej ilości błędów z naszej strony. Ja w imieniu drużyny mogę powiedzieć, że postaramy się, żeby w sobotę to wszystko inaczej wyglądało, bo zgadzam się z trenerem, że na pierwsze dwa sety było przykro patrzeć, i pozostaje mi przeprosić kibiców i mieć nadzieję, że w dalszych spotkaniach będą trzymali za nas kciuki. Musimy zacząć walczyć, co prawda mamy kiepska sytuację zdrowotną w drużynie, ale musimy walczyć o punkty z drużynami, które są przed nami w tabeli.

Wiesław Popik - trener MKS-u Dąbrowa Górnicza:

- Co tu mówić o takim spotkaniu. Te dwa pierwsze sety trzeba jak najszybciej zapomnieć, przegraliśmy z wicemistrzem Polski, wiadomo zespół bardzo dobry, ale nie można przegrać meczu w szatni. Właściwie nam pozostaje przeprosić kibiców za to co dzisiaj pokazaliśmy. Mam nadzieję, że dziewczyny podniosą się i zaprezentują lepszą formę w najbliższym meczu w sobotę, bo przeciwniczki w dolnej części tabeli nam uciekają i musimy tam szukać punktów. Dziś się nie udało, trzeci set pozostawił przynajmniej wrażenie, że potrafimy przeciwnikom coś pokazać. Musimy siąść na spokojnie i przeanalizować wszystko i próbować powalczyć w sobotę.

Co do sytuacji w zespole: Marzena Wilczyńska mogła właściwie dzisiaj grać, ale bałem się że przy wyskoku odnowi kontuzje, której się nabawiła na poniedziałkowym treningu i mam nadzieję, ze już w sobotę będzie grała. Kasia Wysocka jest po operacji, w poniedziałek będzie maiła robione badania i jeśli wyjdą pozytywnie, to rozpocznie niedługo z nami trenować i będzie przygotowana na najważniejsze dla nas mecze i za dwa tygodnie z Mielcem będzie z drużyną. Karolina Pazderska jak było dzisiaj widać nie jest najgorzej, ma problemy z kolanem, ale nie ma wyjścia musi to wytrzymać.

Komentarze (0)