Magdalena Damaske: W dobrych humorach udajemy się na przerwę świąteczną

W ostatniej kolejce Orlen Ligi rozegranej w 2015 roku wicemistrzynie Polski uporały się z Developresem SkyRes Rzeszów. Pomimo dużej różnicy miejsc w ligowej tabeli, rzeszowianki napsuły sporo krwi faworytkom.

Siatkarki z Podkarpacia już pod wodzą nowego opiekuna zaprezentowały się z dobrej strony w murach Ergo Areny. Przyjezdne pokazały przede wszystkim waleczną postawę w obronie, która zmusiła Atomówki do sporego wysiłku w poczynaniach ofensywnych.

- Możemy być zadowolone ze swojej postawy. Chyba udało nam się w pewnym momencie przestraszyć sopocianki. W poprzedniej kolejce odniosły łatwe zwycięstwo, natomiast my im się postawiłyśmy. Troszkę szkoda tych przegranych końcówek, w których rywalki udowodniły, że są zespołem lepszym i bardziej doświadczonym. Wynik spotkania mógłby ulec zmianie, gdyby nasz zespół nie zmarnował prowadzenia w pierwszej odsłonie - powiedziała po czterosetowym meczu, Agata Skiba.

Zawodniczką, która w głównej mierze przyczyniła się do zwycięstwa PGE Atomu Trefla Sopot była Magdalena Damaske. 19-latka pojawiła się na parkiecie w drugiej partii i od razu złapała właściwy rytm stając się najskuteczniejszą siatkarką zespołu.

- Zawsze wchodzi się na boisko, aby dać z siebie maksa i jak najlepiej pomóc drużynie. Od razu więc skupiłam się na powierzonych mi zadaniach. Kilka pierwszych piłek było dość nerwowych w moim wykonaniu, ale po chwili przyzwyczaiłam się do warunków meczowych. Każdy następny udany atak pomagał mi rozwinąć skrzydła - oceniła swój występ Damaske.

Przyjmująca niedzielny mecz zakończyła z dorobkiem 15 punktów i zasłużenie odebrała od komisarza zawodów statuetkę MVP. To drugie takie wyróżnienie, które trafiło do jej rąk w trwających rozgrywkach. - Tym meczem chciałyśmy w pozytywny sposób zakończyć zmagania w roku 2015. Pomimo walecznej postawy rzeszowianek, wykonałyśmy zakładany plan. Dzięki temu w dobrych humorach udamy się na długo wyczekiwaną przerwę świąteczną - przyznała młoda nadzieja PGE Atomu Trefla.

Komentarze (0)