KSZO Ostrowiec Świętokrzyski znakomicie rozpoczął sobotni mecz na Podpromiu. Ostrowczanki triumfowały w pierwszej partii 25:19. Potem do głosu doszedł Developres SkyRes Rzeszów. Wydawało się, że ekipa ze stolicy Podkarpacia zakończy spotkanie w czterech odsłonach, ale KSZO udało się odrobić dużą stratę w czwartym secie i doprowadzić do tie-breaka.
W decydującej partii przyjezdne również były blisko wyrównania na 14:14, ale tym razem szczęście sprzyjało rzeszowiankom. - Szkoda, że spotkanie tak się dla nas zakończyło. Była szansa wygrać tego tie-breaka z Developresem. Czego zabrakło? Przede wszystkim cierpliwości, większej determinacji w grze. Szkoda także dwóch setów, które frajersko oddałyśmy bez walki. Dwie pozostałe odsłony mogły się podobać publiczności, Było w nich dużo walki, ale górą był zespół gospodarzy. Gratuluję i czekam na rewanż - powiedziała Dorota Ściurka, jedna z liderek KSZO w tym pojedynku.
W drugim i trzecim secie KSZO Ostrowiec SA nie mogło sobie poradzić z blokiem Developresu. Ostrowczanki po ośmiu kolejkach nadal pozostają bez wygranej w Orlen Lidze. - Uciekło nam kilka istotnych piłek, którymi mogliśmy odmienić losy całego spotkania. Rzeszowianki wykorzystały swoją okazję, taki jest sport. Nasza drużyna walczyła, pokazała serce i wolę walki, co było bardzo ważne. Cieszy nas zdobyty w Rzeszowie punkt, ale porażka już nie. Każdy z nas chce tylko wygrywać. Wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski. Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie czas, że wygramy - oznajmił trener ostrowczanek, Dariusz Parkitny.
KSZO w kolejnych spotkaniach zmierzy się kolejno z Chemikiem Police, PGE Atomem Treflem Sopot, Polski Cukier Muszynianką Muszyna, Impelem Wrocław i Tauron MKS-em Dąbrowa Górnicza. Jakiekolwiek punkty wywalczone z tymi rywalami będą ogromnym sukcesem zespołu znad Kamiennej.