Podczas inauguracyjnych meczów tegorocznej edycji europejskich pucharów, gdański Trefl zwyciężył na własnym terenie z Vojvodiną Nowy Sad. Mecz trwał zaledwie trzy sety, a podopieczni Andrei Anastasiego zdecydowanie udowodnili, że są zespołem bardziej doświadczonym.
Włoska ekipa także szybko pokazała swoją wyższość w starciu z ACH Volley Lublana. Zespół prowadzony przez Angelo Lorenzettiego stawiany jest w roli faworyta grupy F. Słowa te nie są rzucane na wiatr, ponieważ DHL Modena zasilają światowej rangi siatkarskie sławy.
Spotkanie DHL-u z Lotosem rozpoczęło się lepiej dla gospodarzy. Włosi wyszli na boisko bardziej agresywnie, natomiast w gdańskim teamie przez siatkę nie mógł przebić się Miłosz Hebda. Młody przyjmujący został desygnowany do gry w pierwszej szóstce w obliczu lekkiej kontuzji Sebastiana Schwarza (7:5).
Gdy na zagrywkę wszedł Murphy Troy gra zaczęła być bardziej wyrównana. I to właśnie dobra postawa w polu serwisowym, pozwoliła gdańszczanom przez dłuższy czas dorównywać faworytowi. Jednak prawda okazała się okrutna. Zawodnicy Modeny, na czele z Earvinem Ngapethem, popisywali się coraz to bardziej wyszukanymi akcjami (16:12). Seta zakończył potrójny blok gospodarzy na Schulzu (25:16).
Na drugą odsłonę zawodnicy z Gdańska powrócili z jedną zmianą. Bartosza Gawryszewskiego zastąpił Artur Ratajczak. Środkowy zdecydowanie poprawił poziom wykonywanego bloku. Mimo to zawodnicy Lotosu popełniali niewymuszone błędy dotknięcia siatki, zaprzepaszczając sobie szanse na utrzymanie wyniku oscylującego w okolicach remisu (5:2). Dodatkowo poziom Włochów niezmienne pozostawał wysoki. Bruno Rezende wręcz bawił się na boisku, pozwalając sobie także na nonszalanckie kiwki (18:11).
Niespodziewanie pod koniec seta Lotos odzyskał rezon, a także pomysł na własną grę. Różnicę zrobił stabilny, zarówno w bloku jak i polu serwisowym, Wojciech Grzyb. Jednak gospodarze jeszcze bardziej dokręcili śrubkę, nie dając sobie wyrwać seta. Po grze na przewagi zwyciężyli wicemistrzowie serie A.
Zazwyczaj gdy zespół potencjalnie słabszy przegrywa ważną wymianę na przewagi, w kolejnej traci już chęć do walki. I tak też się stało w tym przypadku. W szeregach Lotosu doszło również do nieprzyjemnej kontuzji kostki środkowego Grzyba. Jak dotąd zawodnik ten prezentował bardzo wysoki poziom (10:4).
W obliczu problemów rywala gospodarze pewnie zmierzali do zakończenia meczu. W polu serwisowym punktował Rezende, a niezmienne finezyjne ataki wykonywał Francuz Ngapeth (21:10). Ciężką dla gdańszczan odsłonę i jednocześnie cały mecz zakończył atakiem po skosie Luca Vettori.
DHL Modena - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:16, 30:28, 25:12)
Modena: Rezende, Ngapeth, Petrić, Piano, Lucas, Vettori, Rossini (libero) oraz Bossi, Nikić
Lotos: Falaschi, Gawryszewski, Troy, Grzyb, Hebda, Mika, Gacek (libero) oraz Dębski, Schulz, Stępień, Ratajczak
Tabela gr. F:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|---|
1 | DHL Modena | 2 | 2-0 | 6 | 6:0 |
2 | Lotos Trefl Gdańsk | 2 | 1-1 | 3 | 3:3 |
3 | Vojvodina Nowy Sad | 2 | 1-1 | 3 | 3:3 |
4 | ACH Volley Lublana | 2 | 0-2 | 0 | 0:6 |
Takiej sytuacji trudno wyobrazić
Wstyd i tylko wstyd !!!!