Polski Cukier Muszynianka - Impel: Mineralne straciły wygraną. Efektowny powrót Impelek z piekła

W spotkaniu w Muszynie siatkarki Impela Wrocław pokazały swoje dwie twarze - przez większą część spotkania były bardzo nieskuteczne, ale w efektownym stylu zdołały doprowadzić do tie-breaka.

Wrocławianki przystąpiły do niedzielnego spotkania po dwóch porażkach. Mówiło się o kryzysie zespołu, co było widoczne na początku, wtedy na boisku lepiej radziły sobie gospodynie. Sytuacja uległa zmianie po pierwszej przerwie technicznej, gdy Impel wzmocnił zagrywkę, zdołał wypracować sobie przewagę (8:13). Od tego momentu przeważały przyjezdne, lecz ich rywalki zdołały obudzić się z marazmu i przełamały swoją niemoc w ataku. W efekcie zniwelowały straty do zaledwie dwóch "oczek" i to w samej końcówce (18:20). Mimo to ostatnie akcje przebiegły pod dyktando wrocławianek.

Siatkarki Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna grały falami, a wszystko zależało od ich przyjęcia - gdy miały niedokładny odbiór, automatycznie nie potrafiły skończyć ataku, a to tylko pomagało Impelkom w uzyskaniu przewagi (6:11). Spirala błędów nakręcała się w szeregach Mineralnych. - Zacznijmy od czegoś, chociażby od zagrywki - apelował do swoich podopiecznych Bogdan Serwiński. Na boisku pojawiła się Kinga Hatala, która miała swój udział w odrabianiu strat, jej as doprowadził do remisu 13:13, a nie był to koniec lepszej gry Mineralnych.

Gospodynie rozwinęły skrzydła i poprawiły swoją skuteczność w ataku i na kontrze, co w połączeniu z zagrywką było składnikami ich przewagi (18:14). Mniej skuteczna była nawet liderka Impela, Katarzyna Skowrońska-Dolata, za to po przeciwnej stronie na skrzydle dobrze spisywała się Anna Grejman. Mineralne grały konsekwentnie i odniosły pewne zwycięstwo.

Na boisku brylowały muszynianki, z kolei wrocławianki na ich tle wypadały blado (6:2). Fenomenalne zmiany dały Kinga Hatala oraz Justyna Sosnowska, które poderwały pozostałe koleżanki do walki z Impelem, który przed meczem był stawiany w roli faworyta. Wprawdzie po dwóch trudnych zagrywkach Mileny Radeckiej przyjezdne doprowadziły do remisu 11:11, ale na więcej nie było je stać - Mineralne nie pozwoliły odebrać sobie prowadzenia, które szybko odbudowały, a potem utrzymały. Tym samym w meczu było już 2:1 dla gospodyń.

Trener Nicola Negro zdecydował się na korektę ustawienia, Skowrońska-Dolata została przesunięta na przyjęcie, a w ataku pojawiła się Joanna Kaczor. Początkowo takie zestawienie przyniosło oczekiwany efekt, lecz jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną Mineralne zniwelowały straty, a już po pewnej kontrze Natalii Kurnikowskiej osiągnęły przewagę (11:10). W szeregach ekipy z Muszyny świetnie spisywała się Kinga Hatala, która grała na wysokiej skuteczności ataku. Natomiast ciężar gry Impela spoczywał na barkach Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, która bez wsparcia koleżanek nie była w stanie nawiązać walki z gospodyniami.

Gdy wydawało się, że spotkanie dobiegnie ku końcowi, serię na zagrywce zaliczyła Carolina Costagrande, dla której był to najlepszy fragment gry w całym meczu. Na tablicy pojawił się wynik 20:19, co przyniosło emocjonującą końcówkę. Nerwy na wodzy utrzymały Impelki, które najpierw obroniły dwie piłki meczowe, a potem w efektownym stylu doprowadziły do tie-breaka.

Podopieczne Bogdana Serwińskiego zwiesiły głowę po tej końcówce (0:4). Wrocławianki były bardzo rozpędzone, w ich grze wszystkie elementy funkcjonowały na wysokim poziomie. W tej odsłonie Mineralne nie istniały na boisku, nie pomógł nawet szereg zmian.

Polski Cukier Muszynianka Muszyna - Impel Wrocław 2:3 (20:25, 25:20, 25:19, 24:26, 5:15)

Polski Cukier Muszynianka: Milovits, Helić, Pelc, Savić, Grejman, Kurnikowska, Krzos (libero) oraz Hatala, Sosnowska, Skrzypkowska, Ciaszkiewicz-Lach, Szczygieł.

Impel: Radecka, Skowrońska-Dolata, Ptak, Kąkolewska, Costagrande, Hildebrand, Durr (libero) oraz Piśla, Kaczor, Kossanjowa, Sikorska, Gryka.

MVP: Kristin Hildebrand (Impel Wrocław).

Źródło artykułu: