Atakujący reprezentacji Francji, Earvin Ngapeth wolał nie poddawać tego meczu głębszej analizie. - To był taki typowy mecz na otwarcie turnieju. Początkowo mieliśmy mały problem ze złapaniem właściwego rytmu gry, ale spodziewaliśmy się, że tak może być. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym już w pierwszym secie. Wygraliśmy cały mecz 3:0 i to jest najistotniejsze - podsumował.
Zawodnik DHL Modena odniósł się też do wielu nietypowych zachowań okołomeczowych, które wykonuje wraz z kolegami z reprezentacji. - Kiedy na przykład zaliczyliśmy świetną serię punktów, rzeczywiście chyba trochę przesadzaliśmy z naszą radością. Jednak odrobina takiej małej komedii daje nam dodatkową energię do walki. Osobiście dobrze się z tym czuję, choć w tym meczu nie szukałem spektakularnych akcji, bo to nie było potrzebne - przyznał Ngapeth.
Z kolei Benjamin Toniutti - kapitan i rozgrywający zwycięzców tegorocznej Ligi Światowej - mówił, że zdaje sobie sprawę z tego, jakie oczekiwania towarzyszą jego drużynie. Nie przejął się nerwowym początkiem w jej wykonaniu.
- Doskonale wiem, że teraz media i kibice oczekują od nas świetnego występu w każdym meczu. To normalne. Musieliśmy się mocno napracować, aby wygrać pierwszego seta, ale jego przebieg zupełnie mnie nie niepokoi, bo przecież ostatecznie przejęliśmy kontrolę w końcówce i zwyciężyliśmy w nim. Później położyliśmy nacisk na zagrywkę typu float, co sprawiało Chorwatom bardzo dużo problemów. Chciałbym, abyśmy mecz z Estonią zagrali lepiej pod kątem technicznym - opowiadał Francuz.
Trener Les Bleus, Laurent Tillie zwrócił uwagę na to, że choć jego podopieczni wygrali z Chorwacją 3:0, było to spotkanie, w którym cały czas trzeba było czuwać nad wynikiem.
- Trudno nam było oswobodzić się z przewagi, jaką na początku mieli nad nami Chorwaci. Było to nieco frustrujące, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że byliśmy faworytami w tym starciu. Od początku drugiego seta prosiłem swoich zawodników, by zmienili kierunek zagrywki i częściej serwowali floatem. Wcześniej za bardzo postawiliśmy na siłę. Trzeba było też nieco zmodyfikować strategię bloku, bo najbardziej obciążony był Benjamin Toniutti, (najniższy zawodnik w całym zespole - przyp. red.). Cały mecz trzeba było czuwać nad tym, by nasza gra była płynna. Kevin Tillie moim zdaniem wypadł bardzo dobrze w przyjęciu, ale w ataku mógłby dać z siebie więcej - analizował szkoleniowiec reprezentacji Francji.
W sobotę w grupie B Francuzi zmierzą się z Estończykami. Początek spotkania w Turynie o 17:30.