PŚ: Iran lepszy w emocjonujących azjatyckich derbach

Irańczycy rozstrzygnęli na swoją korzyść mecz przeciwko Japonii, choć przegrywali już w nim 0:2. Tym samym odnieśli swój trzeci triumf na Pucharze Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Do ostatniego piątkowego pojedynku gospodarze turnieju przystąpili w dużo lepszym położeniu niż Irańczycy, którzy z siedmiu wcześniejszych meczów wygrali zaledwie dwa. Japończycy z kolei wychodzili obronną ręką aż z pięciu pojedynków (14 pkt).

Odkąd tylko sędzia gwizdnął po raz pierwszy w spotkaniu, obie drużyny zaczęły toczyć między sobą bardzo wyrównaną walkę. Po japońskiej stronie niespodziewanie liderem był Masahiro Yanagida, zaś rozgrywający Hideomi Fukatsu wcale nie korzystał zbyt często z usług kapitana zespołu, atakującego Kunihiro Shimizu. Wyróżniającą się postacią w irańskiej kadrze był z kolei Mojtaba Mirzajanpour. Żadna z ekip nie potrafiła natomiast osiągnąć przewagi w którymkolwiek elemencie, w związku z czym o losach inauguracyjnej odsłony zadecydowała sama końcówka. A w niej główną rolę odegrał Yuki Ishikawa, który dwoma udanymi akcjami przypieczętował wygraną Japonii 25:22.

W początkowej fazie drugiej odsłony sygnał do wszczęcia ataku dał Irańczykom środkowy Seyed Mousavi, popisując się dwoma punktowymi zagrywkami. Japończycy wraz z biegiem czasu popełniali coraz więcej błędów własnych, których nie ustrzegł się między innymi Shimizu. Wobec takiego rozwoju wypadków, podopieczni Slobodana Kovaca prowadzili już w pewnym momencie nawet 19:16, lecz zaliczka ta okazała się dla nich niewystarczająca do rozstrzygnięcia partii na swoją korzyść. Katem Iranu ponownie okazał się Ishikawa. 19-letni japoński przyjmujący w najtrudniejszych momentach wziął na swoje barki ciężar gry ofensywnej, prowadząc swój zespół do zwycięstwa 25:23.

Środkowy Seyed Mousavi odegrał znaczącą rolę w odwróceniu losów spotkania przez Iran
Środkowy Seyed Mousavi odegrał znaczącą rolę w odwróceniu losów spotkania przez Iran

Trzeciego seta gospodarze imprezy zaczęli już jednak w złym stylu i w takowym też go zakończyli. Irańscy siatkarze od pierwszych chwil wypracowali sobie pokaźną przewagę, a częsta współpraca Maroufa z Mousavim przynosiła im wymierne efekty. Środkowy był praktycznie nieomylny w atakach z krótkiej, co pozwoliło Persom na spokojne kontrolowanie losów partii. Ponadto kilkoma udanymi zagraniami popisał się również drugi z ich środkowych, rezerwowy Saman Faezi. Irańczycy triumfowali ostatecznie w całej odsłonie 25:18, a ich sukces nie był choćby przez chwilę zagrożony.

Przebieg czwartej partii był bardzo podobny do tego, jaki obserwowaliśmy w secie wcześniejszym. Po raz kolejny przewagę szybko wypracowali sobie reprezentanci Iranu, którzy najmocniej dominowali nad Japonią w grze blokiem. Na środku siatki wciąż dzielił i rządził Mousavi, który wraz z biegiem czasu otrzymywał solidne wsparcie od lewoskrzydłowego Farhada Ghaemiego. Japończycy podgonili przez chwilę wynik, ze stanu 11:18 na 15:18, dzięki kolejnym znakomitym zagraniom Yanagidy, lecz nie byli już w stanie odwrócić losów odsłony na swoją korzyść. Koniec końców Iran wygrał 25:21, doprowadzając tym samym do tie-breaka.

Przełomowy moment piątego seta nastąpił przy stanie 6:6. Od tej chwili pięć kolejnych "oczek" padło łupem Irańczyków, z czego trzy uzyskał atakujący Shahram Mahmoudi. Siatkarze Kovaca nie dali już rywalom szansy na powrót do gry, pewnie zwyciężając 15:12, a w całym starciu 3:2.

Japonia - Iran 2:3 (25:22, 25:23, 18:25, 21:25, 12:15)

Japonia: Shimizu (16), Suzuki (5), Ishikawa (17), H. Fukatsu, Yanagida (17), Dekita (13), Nagano (libero) oraz Takahashi, Yoneyama, Asano.

Iran: Mahmoudi (14), Ebadipour (6), Marouf (3), Mousavi (18), Gholami (6), Mirzajanpour (8), Marandi (libero) oraz Faezi (5), Ghaemi (7), Mahdavi (1), Alizadeh (libero).

Źródło artykułu: