Podopieczni Stephana Antigi dotarli już do Japonii, gdzie od wtorkowego meczu z Tunezją rozpoczną zmagania w Pucharze Świata. Wśród czternastu wybrańców francuskiego szkoleniowca znalazł się Marcin Możdżonek, który w porównaniu z turniejem sprzed czterech lat, tym razem będzie pełnił najprawdopodobniej rolę rezerwowego w drużynie mistrzów świata.
Wirtualna Polska: Reprezentacja Polski odniosła trzy zwycięstwa w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Te triumfy utwierdziły was w przekonaniu, że dobrze przepracowaliście okres przygotowawczy?
Marcin Możdżonek:
- Tak. Zwycięstwa są dobrym znakiem. Nie chciałbym jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków i stwierdzać czy były one wykładnikiem naszej formy. Z takimi wnioskami musimy poczekać do meczów w Pucharze Świata.
Czy mógłby pan opisać jak wyglądało dodatkowe spotkanie z reprezentacją Francji? Zostało ono rozegrane dzień po Memoriale.
-
Tak jak zostało to założone rozegraliśmy z Francuzami cztery sety. Ten pojedynek potraktowaliśmy jako formę treningu dwóch drużyn połączoną z właściwą grą. Oczywiście otrzymaliśmy dodatkowe zadania od trenerów.
Selekcjoner Stephan Antiga chciał sprawdzić czy w czwartym meczu, rozegranym dzień po dniu, dalej będziecie utrzymywać równą formę. Czy w waszej postawie w tym spotkaniu widać było zmęczenie wcześniejszymi pojedynkami?
- Zagraliśmy bez większych przeszkód i nie było widać po nas jakoś szczególnie zmęczenia. Dodatkowe spotkanie z Francją było dopiero czwarty meczem. Można zatem nazwać je dobrym przetarciem przed tym co czeka nas w Pucharze Świata, gdzie rozegramy aż 11 pojedynków.
Czy dla zawodników gra dzień po dniu jest trudniejsza od częstego podróżowanie z miejsca do miejsca w trakcie Pucharu Świata?
-
Turniej jako całokształt jest bardzo trudny i wyczerpujący. Trzeba zacisnąć zęby i skupić się na celu, żeby wytrzymać wszystkie niedogodności takie jak częste podróże, natłok meczów, itd. Trudności będą jednak miały wszystkie drużyny.
Które przygotowania były trudniejsze, zeszłoroczne do mistrzostw świata czy do Pucharu Świata?
- Każde przygotowania są inne i trudno je porównać. Zarówno w tym roku jak i poprzednim było ciężko. Wytężona praca jest wspólnym mianownikiem każdych przygotowań.
W trakcie mistrzostw świata w lekkoatletyce w Pekinie wielu polskich sportowców i dziennikarzy narzekało na organizację zawodów. Jak pod tym względem wypadają Japończycy? Będziecie mogli skupić się tylko na rywalizacji sportowej?
- W przypadku Japonii organizatorzy zawsze stają na wysokości zadania. Wszystko jest na czas, a my nie musimy się o nic martwić. Tutaj wpadek nie ma albo zdarzają się niezwykle rzadko.
[b]
Co zmieniło się w postawie trenera Antigi po wywalczeniu z zespołem mistrzostwa świata?
[/b]
- Sukces odniesiony w ubiegłym roku dodał trenerowi pewności siebie. Szkoleniowiec zdobył także bardzo cenne doświadczenie, które pomaga mu teraz, w kolejnym sezonie.
Cztery lata temu reprezentacja Polski wywalczyła awans na igrzyska olimpijskie, a pan z Piotrem Nowakowskim stworzył najlepszy duet środkowych w turnieju. Czy zatem towarzyszą panu dobre wspomnienia z Pucharu Świata?
- Zdecydowanie tak. Przed czterema laty zagraliśmy bardzo dobrze i dodatkowo towarzyszyło nam szczęście. Nie mam nic przeciwko temu, aby historia zatoczyła koło.
Kto oprócz Polski wywalczy w Japonii awans na igrzyska olimpijskie?
- Włochy, USA, Rosja i nasz zespół mają realną szanse na awans. Mocna jest także reprezentacja Iranu. Im łatwiej jednak będzie wywalczyć awans w jednym z azjatyckich turniejów kwalifikacyjnych, więc zakładam że Puchar Świata potraktują ulgowo. To nie oznacza jednak, że będzie łatwo. Miejsca są tylko dwa, a kandydatów do nich znacznie więcej.
Rozmawiał: Szymon Łożyński
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)