Grzegorz Pająk: Nie podjęliśmy rękawic

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski wróciła do kraju z dwoma porażkami na koncie. Podopieczni Andrzeja Kowala przegrali z Estończykami w trzech oraz czterech setach.

Biało-Czerwoni po meczach w estońskiej Parnawie podkreślali, że nawet przegrane pojedynki będą cennym doświadczeniem, które zaprocentuje na przyszłość. Piątkowe spotkanie było chyba najgorszym w wykonaniu reprezentacji Polski w tegorocznej Lidze Europejskiej. Kolejnego dnia gra Polaków wyglądała trochę lepiej, jednak podopieczni Andrzeja Kowala przegrali 1:3. [ad=rectangle] - Pokazaliśmy więcej serca niż w poprzednim pojedynku. Skupialiśmy się na tym, aby ponownie nie dać ciała. Piątkowego meczu nie przegraliśmy w szatni, ale jakoś dziwnie nie podjęliśmy w ogóle rękawic. Z kolei w drugim spotkaniu zagraliśmy z charakterem, rzeczywiście popełnialiśmy mniej błędów, dlatego szkoda trzeciego seta, bo gdybyśmy go wygrali, to jestem pewny, że wynik meczu byłby z korzyścią dla nas - podsumował mecze rozgrywający, Grzegorz Pająk.

Polski zespół zupełnie nie potrafił odnaleźć się na boisku przeciwnika. W pierwszym pojedynku Biało-Czerwoni popełnili jedenaście błędów w polu serwisowym, natomiast w drugim było ich aż dwadzieścia trzy. Pomimo tego, sobotnie spotkanie wyglądało o wiele lepiej niż poprzednie. - Po pierwszym meczu wiedzieliśmy dużo więcej o reprezentacji Estonii. Mogliśmy się lepiej przygotować, bo w pierwszym spotkaniu przeciwnicy zaskoczyli nas tym, że grali dużo akcji w kontrataku z szóstej strefy. O tym do końca nie wiedzieliśmy. W drugim pojedynku byliśmy przygotowani na dużo więcej rzeczy, dlatego komunikacja pomiędzy blokiem a obroną wyglądała lepiej -dodawał.

Grzegorz Pająk surowo ocenił postawę kadry w Estonii
Grzegorz Pająk surowo ocenił postawę kadry w Estonii

Estończycy wystąpili w dwóch różnych zestawieniach personalnych, jednak również tego reprezentanci Polski nie potrafili wykorzystać. Jak przekonuje Grzegorz Pająk, zmieniony skład przeciwników nie miał znaczenia. - Nie było różnicy, czy przeciwnicy zagrali pierwszym czy drugim składem. Sobotni mecz był inny, ponieważ my zagraliśmy lepiej. Drużyna z Estonii grała swoje, ale nie uchroniła się również od błędów. My myliliśmy się w pojedynczych akcjach. Szkoda trzeciego seta, bo może wszystko potoczyłoby się inaczej - oceniał rozgrywający.

Polacy po prawie dwudziestu ośmiu godzinach podróży wrócili do kraju. Po kilku dniach wolnego, drużyna spotka się na kolejnym obozie szkoleniowym, a następnie wyleci do Izraela na kolejne pojedynki w Lidze Europejskiej. - Naszym mankamentem jest jeszcze to, że brakuje nam wspólnych treningów, w większości gramy korzystając z naszych indywidualnych umiejętności. Dużo mówimy na temat systemu gry, ale jeszcze do końca nie potrafimy się w nim odnaleźć. Przed wylotem do Izraela mamy tygodniowe zgrupowanie i moim zdaniem ono naprawdę wiele nam da. Do tej pory mieliśmy podróż, trening, rozruch, mecz i tak w kółko. Nie było czasu, aby potrenować - przekonywał Pająk.

Źródło artykułu: