Laurent Tillie: Momentami nie mogliśmy znaleźć sposobu na Brazylię

W pierwszym meczu grupy I turnieju finałowego Ligi Światowej Francuzi pokonali Brazylijczyków 3:1. Pomimo odniesienia sukcesu, trener Les Bleus docenił klasę pokonanego rywala.

Przegrana gospodarzy Final Six na inaugurację zmagań sprawia, że czwartkowy mecz przeciwko Stanom Zjednoczonym będzie decydował o ich "być albo nie być" w imprezie. - Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i poprawić niektóre elementy przed następnym spotkaniem - powiedział Bernardo Rezende, szkoleniowiec Canarinhos. - Pojedynek z Francją był dla nas niezmiernie trudny. Obie drużyny pokazały się z doskonałej strony. Mieliśmy swoje okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, co z kolei udało się rywalom. W trzecim secie (31:29 dla Francuzów - red.) zepsuliśmy zbyt dużo zagrywek - dodał Bernardinho.
[ad=rectangle]
Serwis generalnie był silną bronią Trójkolorowych, którzy bezpośrednio zdobyli dzięki niemu aż 9 punktów, podczas gdy Brazylijczycy zaledwie 4. "Królem polowania" okazał się środkowy Kevin Le Roux, autor 5 asów. - Francuzi zagrali bardzo dobrze. W pierwszym secie udawało nam się jeszcze ich zdominować, lecz później odnaleźli oni właściwy rytm na zagrywce, dzięki czemu przysporzyli nam wielu kłopotów. Mieliśmy problem z wyprowadzeniem akcji, a oni to wykorzystywali. To się zdarza. W czwartek czeka nas pierwszy z finałów. Mam nadzieję, że do niedzieli rozegramy trzy mecze o wszystko - skomentował Murilo Endres, przyjmujący reprezentacji Brazylii.

Z kolei rozgrywający Les Bleus Benjamin Toniutti przyznał, że jego zdaniem przebieg pierwszego seta, przegranego przez Francję 27:29, mimo wszystko wywarł duży wpływ na dalszy rozwój boiskowych wydarzeń. - Inauguracyjna partia była ważna, ponieważ w jej początkowej części nie prezentowaliśmy się dobrze, ale im bliżej końca, tym nasza postawa wyglądała już korzystniej. Uwierzyliśmy, że Brazylię da się pokonać. Z czasem zaczęliśmy pokazywać coraz lepszą siatkówkę, a nasza pewność siebie stopniowo wzrastała. To był klucz do zwycięstwa - przyznał nowy gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Pełen podziwu dla swoich podopiecznych był trener Francuzów Laurent Tillie, który na konferencji prasowej jeszcze nie do końca potrafił pojąć rezultat osiągnięty przez Trójkolorowych na początku rywalizacji w Rio de Janeiro. - To niezwykły wynik, którego nie było nam łatwo osiągnąć, ponieważ Brazylijczycy znakomicie prezentowali się w bloku i defensywie. Momentami nie mogliśmy znaleźć na nich sposobu. Moim zawodnikom udało się jednak zachować spokój oraz pełną koncentrację, co przełożyło się na poprawę gry w obronie oraz w polu serwisowym. Dzięki temu po pewnym czasie zaczęło nam się grać łatwiej. Generalnie zanotowaliśmy bardzo udany występ - podsumował 51-letni selekcjoner.

Swój drugi pojedynek podczas Final Six Francja rozegra w piątek przeciwko Amerykanom. Jego początek zaplanowano na godzinę 19:05 czasu polskiego.

Źródło artykułu: