Reprezentacja Polski potrzebowała zaledwie 64 minut, by w trzech setach uporać się z Austriakami. W pierwszym meczu również 3:0 wygrała z Włochami, dzięki czemu zapewniła sobie awans do mistrzostw świata, które odbędą się w Meksyku. - Nie ma co ukrywać, Austriacy to zdecydowanie najsłabszy przeciwnik. Było to widać na boisku, łatwo się z nimi grało, bo popełniali bardzo dużo błędów - komentuje przyjmujący. Przeciwnicy oddali biało-czerwonym aż 24 punkty po swoich pomyłkach. - Nasza gra może nie była efektowna, ale efektywna i to się liczy. Wygrywaliśmy kolejne akcje i dzięki temu już po drugim dniu turnieju możemy się cieszyć z awansu - dodaje Rafał Szymura.
[ad=rectangle]
Choć przewaga podopiecznych Jakuba Bednaruka nie podlegała dyskusji, to zdarzały im się chwilowe przestoje. - Z jednej strony przeciwnik najsłabszy, ale z drugiej strony takie pojedynki są najtrudniejsze. Trudno utrzymać koncentrację przez cały mecz. Niekiedy rywale trochę "gonilli" nas zagrywką, ale wychodziliśmy z tego obronną ręką. Ważne było to, że na samym początku wypracowywaliśmy przewagę i utrzymywaliśmy ją do końca. Nawet jak Austriacy wzmacniali serwis, wciąż mieliśmy punktowy zapas - przypomina zawodnik AZS-u Częstochowa.
Rafał Szymura w sobotnie popołudnie był najczęściej eksploatowanym zawodnikiem, jeśli chodzi o przyjęcie zagrywki. Czynność tę wykonał 20 razy, popełnił 3 błędy i uzyskał 40 procent skuteczności przyjęcia pozytywnego. Austriacy tym samym skutecznie wyłączyli siatkarza z gry ofensywnej (skończone 2 z 9 piłek). - Trudniejszy dzień niestety, sporo przyjmowałem. Raz mi to wychodziło, raz trochę mniej. Na szczęście nieważne, że ja zagrałem źle. Liczy się to, że cała drużyna grała dobrze i awansowaliśmy dalej - zaznacza.
Z drużyn, które w Bełchatowie rywalizowały o awans na mistrzostwa świata, na mistrzostwach Europy w Brnie zabrakło jedynie ekipy prowadzonej przez Michaela Horvatha. - Z Austriakami graliśmy w kwalifikacjach do mistrzostw Europy juniorów we Włoszech. Ponieważ wtedy przegrali z nami, dlatego zabrakło ich w Brnie. Dzięki temu, że rywalizowaliśmy z nimi we wcześniejszym etapie, mieliśmy pewne informacje o ich grze - zdradza 19-latek.
Przyjmujący był w kadrze Polski, która pod wodzą Jacka Nawrockiego zdobyła w Brnie srebrny medal mistrzostw Europy juniorów. Jak ocenia współpracę z nowym szkoleniowcem reprezentacji, Jakubem Bednarukiem? - To bardzo dobry trener. Kuba jest sympatyczny i wie, jak podejść do młodych zawodników. Widać to po jego pracy w Politechnice, bo w pierwszym składzie grało przecież aż 5 chłopaków z tego klubu. Podejście do młodzieży jest dużym atutem, ale oprócz tego zna się na siatkówce. Można się od niego wiele nauczyć - komentuje Rafał Szymura.