Zwycięstwo kontrolowane - relacja z 3. finału PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police

Sobotni pojedynek nie przysporzył fanom wielu emocji. Niektóre wymiany mogły zaspokoić apetyty kibiców oczkujących dobrego widowiska, a złoty medal przybliżył się do ekipy policzanek.

Od nieudanych zagrywek rozpoczął się trzeci finałowy mecz. Zawodniczki obu drużyn miały początkowo problem z opanowaniem nerwów. Małgorzata Glinka-Mogentale starała się być ostoją polickiego kolektywu i mobilizowała koleżanki do walki. Sama zaprezentowała kilka mocnych i efektywnych ataków (8:7).
[ad=rectangle]
Pierwsza przerwa techniczna przy prowadzeniu gospodyń dodała animuszu Izabeli Bełcik, która po powrocie na boisko zaskoczyła rywalki skuteczną kiwką. Policzanki jednak szybko zniwelowały straty i same próbowały zbudować przewagę. Maja Ognjenović wyraźnie postawiła na prowadzenie gry przez lewe skrzydło. Przyjmujące znakomicie wywiązywały się ze swojej roli i raz po raz udawało im się znaleźć szczelinę w bloku sopocianek, przez którą posyłały piłkę (13:17). Pewne swoich poczynań mistrzynie Polski spokojnie dążyły do zwycięstwa w premierowej odsłonie. Trudne serwisy Agnieszki Bednarek-Kaszy okazały się być kluczowe w końcówce seta (16:25).

Po zmianie stron gospodynie zaczęły bardziej agresywnie skakać do bloku. Niezwykle czujna na siatce była Maja Tokarska. Środkowa wyczuwała intencje rozgrywającej konkurującej ekipy, dzięki czemu Atomówkom udało się powstrzymać kilka akcji przeciwniczek i tym samym dodać parę "oczek" do swojego dorobku (9:4). Poddenerwowane własną niefrasobliwością w ofensywie, podopieczne Giuseppe Cuccarini'ego walczyły same ze sobą. Stopniowo niwelowały błędy i z piłki na piłkę prezentowały się coraz lepiej. W momencie, gdy w pole serwisowe weszła Anna Werblińska, zespół gości "odskoczył" rywalkom (14:19). Tak, jak w poprzedniej partii sopocianki w końcówce miały spore straty do odrobienia i również tym razem kropkę nad "i" postawiła środkowa Chemika Police. Tym razem była to Stefana Veljković w udanym zbiciu ze środka (20:25).

Policzanki zaliczyły drugie udane spotkanie w finałowej rywalizacji
Policzanki zaliczyły drugie udane spotkanie w finałowej rywalizacji

Siatkarki Lorenzo Micelliego nie miały już nic do stracenia. Wkroczyły na parkiet w bojowych nastrojach próbując przełożyć to na grę. Rozpoczęły od dobrych ataków ze skrzydeł, ale rozpędzone przeciwniczki nie dały im szansy na zaprezentowanie swoich możliwości. Serwisy Any Bjelicy sprawdziły jakość przyjęcia gospodyń, co doprowadziło do uzyskania przez jej team pięciu punktów zapasu (6:11). Powiew świeżości i nową energię do drużyny medalistek Pucharu CEV wniosło wejście Dejy McClendon. Amerykanka nie bała się atakować po bloku konkurentek i to za jej sprawą wynik zaczął wyglądać bardziej wyrównanie (10:12). Policzanki jednak kontrolowały wydarzenia i nie dopuściły do utraty przewagi. Punkt za punktem przybliżały się do triumfu, który ostatecznie osiągnęły po kiwce z drugiej piłki serbskiej rozgrywającej (19:25).

PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police 0:3 (16:25, 20:25, 19:25)

Atom Trefl: Leys, Bełcik, Efimienko, Cooper, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Kaczmar, Podolec, Tokarska, Fonoimoana, McClendon.

Chemik Police: Werblińska, Bednarek-Kasza, Glinka-Mogentale, Ognjenović, Bjelica, Veljiković, Zenik (libero) oraz Krzos, Mróz.

MVP: Agnieszka Bednarek-Kasza
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw):

2:1 dla Chemika Police

[b]#dziejesiewsporcie: Dwie przewrotki w jednej akcji

[/b]
Źródło: sport.wp.pl

Komentarze (13)
avatar
zbigniew pawel
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
...treflowe blotki przegraly atomowo.. 
avatar
MWflower
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam nadzieję,że jutro zobaczę mecz siatkówki z udziałem dwóch drużyn.Nie wiem czego Atom tak się przestraszył.Dawno nie widziałam tych dziewcząt grających tak bardzo bez wiary. 
avatar
steffen
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z gorszych tarapatów już Atomówki wychodziły, więc dopóki piłka w grze ... ;) 
avatar
K-R Jankowscy
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Taaa...są lepsze ale przegrały ;-)) To ciekawe na czym ta "lepszość" ma polegać ;-)) Tytułów nie daje się za piękne mecze lecz za skuteczność..póki co wolę brzydkie zwycięstwo od pięknej traged Czytaj całość
avatar
gerth
9.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
No i OK, stres zabił. Teraz już można grać na spokojnie. I wygrać, bo po prostu Atomówki są lepsze. Tylko więcej spokoju i wiary. Zwłaszcza że są dużo lepsze, szkoda byłoby gdyby przegrały. Dzi Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści