Facundo Conte: Będziemy musieli mocno powalczyć o awans

Przyjmujący mistrza Polski uważa, że wygrać PGE Skrze z najbliższym rywalem w rozgrywkach Ligi Mistrzów nie będzie łatwo.

Ekipa z Bełchatowa w pierwszej fazie play-off PlusLigi miała niezwykle wymagającego rywala, ale ostatecznie rozprawiła się z nim bez straty seta. Choć wydaje się, że kluczowy dla losów rywalizacji był pierwszy mecz w Kędzierzynie-Koźlu, to przed własną publicznością mistrz Polski musiał się dużo więcej napracować, by ostatecznie zameldować się w półfinale rozgrywek.
[ad=rectangle]
- Spodziewaliśmy się, że ZAKSA zagra lepiej niż w tym pierwszym meczu, bo to naprawdę dobry zespół. Wiedzieliśmy, że rewanż będzie wymagający. Pierwsze starcie nie było normalne i w naszej hali potwierdziło się, że rywala stać na więcej, niż pokazał u siebie. W Bełchatowie wygrać było zdecydowanie trudniej - przyznał Facundo Conte, który był najlepiej punktującym zawodnikiem obu spotkań.

W minioną sobotę zdecydowanie najwięcej emocji przysporzył kibicom trzeci set, w którym ZAKSA Kędzierzyn-Koźle długo prowadziła grę i momentami miała nawet 3-4 oczka zapasu. W emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy potrafili zniwelować całą stratę i sięgnąć po końcowe zwycięstwo w tej odsłonie i całym meczu.

- Myślę, że, na przebieg trzeciej partii złożyły się zarówno jakieś nasze problemy, jak i znaczna poprawa gry ZAKSY. Nam ogólnie tego dnia nie szło rewelacyjnie w przyjęciu, więc gdy rywal wzmocnił zagrywkę, zrobiło się nieciekawie. To była właśnie ta różnica, która spowodowała, że w ostatnim secie szło nam dużo gorzej - wyjaśnił nasz rozmówca.

Facundo Conte w dwumeczu z ZAKSĄ najwięcej roboty miał w ofensywie
Facundo Conte w dwumeczu z ZAKSĄ najwięcej roboty miał w ofensywie

Po wywalczeniu awansu do półfinału PlusLigi bełchatowian czeka kolejne, jeszcze trudniejsze zadanie. W środę PGE Skra rozpoczyna walkę o przepustkę do Final Four Ligi Mistrzów. Po wyeliminowaniu mistrza Włoch Cucine Lube Banca Marche Treia teraz zespół Miguela Falaski zmierzy się ze srebrnymi medalistami Serie A - Sir Safety Perugia. Ważnymi ogniwami tego zespołu są: Aleksandar Atanasijević, czyli były atakujący żółto-czarnych oraz Luciano De Cecco, grający na pozycji rozgrywającego rodak Conte i Nicolasa Uriarte.

- Każdy zespół jest inny. Do tego dochodzi dyspozycja, która z dnia na dzień również może być bardzo różna. Wydaje mi się, że Perugia jest jednak lepszym zespołem niż Lube i kiedy gra dobrze, naprawdę ciężko z nią wygrać. Ma w swoim składzie naprawdę dobrych zawodników, dlatego musimy porządnie przyłożyć się do tych spotkań i mocno powalczyć o awans - podkreślił argentyński przyjmujący.

Źródło artykułu: