Olsztynianie lepsi w akademickich derbach - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - AZS Częstochowa

W meczu 26. kolejki PlusLigi, Indykpol AZS Olsztyn po trudnej rywalizacji pokonał AZS Częstochowa, odnosząc swoje ósme zwycięstwo w sezonie.

W pierwszej rundzie fazy zasadniczej PL olsztynianie pokonali na wyjeździe częstochowian 3:0 i tym razem ekipa z Częstochowy miała chrapkę zrewanżować się za tamtą porażkę.
[ad=rectangle]
Od początku konfrontacji lepiej radzili sobie przyjezdni, którzy po udanym ataku Mateusza Przybyły wyszli na prowadzenie 10:6. Dość dobrze poczynał sobie rozgrywający Miguel Angel De Amo, zaś pewnie w swoje zagrania w ofensywie kończył Bartosz Janeczek (11:16). Wprawdzie gospodarze przyspieszyli po drugiej przerwie technicznej (16:17), jednakże podopieczni Michała Bąkiewicza szybko odskoczyli swoim rywalom po dobrych zagrywkach De Amo (16:20) i już nie dali się dogonić (22:25).

Drużyna prowadzona przez Andreę Gardiniego z wysokiego "C" rozpoczęła drugą partię (5:2) i starała się kontrolować boiskowe wydarzenia (18:13). Goście nie zamierzali składać broni i dość niespodziewanie rzucili się do odrabiania strat, a za sprawą dobrych zagrywek doszli swoich rywali na trzy oczka (22:19). Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Guillaume Samica, dzięki któremu częstochowski AZS doprowadził do gry na przewagi (24:24), w której więcej krwi zachowali przyjezdni (24:26).

Taki obrót spraw podrażnił AZS Olsztyn, który po udanych zagraniach Pawła Adamajtisa wyszedł na prowadzenie 9:4. Olsztyńscy zawodnicy grali bardzo czujem w bloku i po zatrzymaniu Michała Kaczyńskiego prowadzili 17:11. Już do końca odsłony nic się nie wydarzyło i miejscowi zawodnicy wygrali 25:17.

Pierwsza faza IV seta była bardzo wyrównana, zaś żadnemu z zespołów nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (12:12). W pewnym momencie Indykpol AZS przyspieszył swoją grę, co przyniosło mu oczekiwany efekt (16:13). Częstochowianie dalej wierzyli we własne możliwości, a zagranie Janeczka dało im remis - 17:17. Jak się później okazało gracze trenowani przez szkoleniowca Gardniego prezentowali się na tym etapie rywalizacji lepiej i potrafili po zbiciu Miłosza Zniszczoła odskoczyć rywalom na dwa oczka (23:21). Ta przewaga okazała się bezpieczna i gospodarze doprowadzili do tie-breaka (25:22).

Lepiej w decydującej odsłonie wystartowali gracze spod Jasnej Góry, a dobrze spisywał się Artur Udrys (5:7). Drużyna z Warmii i Mazur starała się ambitnie walczyć i to jej się opłaciło, dzięki czemu wyrównała stan rywalizacji (9:9). W końcowym rozrachunku więcej krwi zachowali Maciej Dobrowolski i spółka, którzy wygrali V seta 15:12, a cały mecz 3:2.

Indykpol AZS Olsztyn - AZS Częstochowa 3:2 (22:25, 24:26, 25:17, 25:22, 15:12)

Indykpol AZS Olsztyn: Adamajtis, Hain, Bednorz, Ogurcak, Zniszczoł, Dobrowolski, Potera (libero) oraz Zatko, Cabral, Łuka.

AZS Częstochowa: Samica, Przybyła, Janeczek, De Amo, Szymura, Udrys, Stańczak (libero) oraz Buczek, Khilko, Napiórkowski.

MVP: Bartosz Bednorz

Komentarze (4)
Bal
21.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zachowanie się prezesa Papke w czasie meczu do kamery (pukanie w czoło na widok kamery) świadczy o prymitywizmie od urodzenia.Nikt się z nim nie będzie liczył w światowej siatkówce.Chociaż po n Czytaj całość
avatar
MWflower
20.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja chyba przestałam rozumieć po polsku,bo czytając ten chaotyczny opis nie rozumiem po co był 5-y set skoro gospodarze wygrali i,III i IV set. 
avatar
Paski
20.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bednorz jak ustabilizuje przyjecie to bedzie kawal gracza.