Marta Biedziak: Nie potrafiłyśmy poradzić sobie z zagrywką

- Pierwszy set ułożył się korzystnie dla nas, ponieważ kończyłyśmy swoje ataki. W kolejnych partiach tego zabrakło - przyznała rozgrywająca Pałacu. Bydgoszczanki przegrały w Pile 1:3.

Po siedemnastu porażkach z rzędu na parkietach Orlen Ligi siatkarki Pałacu Bydgoszcz wreszcie zaznały smaku zwycięstwa, pokonując u siebie 3:2 SK bank Legionovię Legionowo. Podbudowany pierwszym triumfem bydgoski zespół udał się do Piły, aby rozegrać spotkanie w ramach 19. kolejki. Premierowa partia tej rywalizacji potwierdziła, że Pałac znajduje się na fali wznoszącej. Były to jednak miłe złego początki. Cały pojedynek 3:1 wygrały bowiem miejscowe. - Pierwszy set ułożył się korzystnie dla nas, ponieważ kończyłyśmy swoje ataki. W kolejnych odsłonach meczu to pilanki złapały wiatr w żagle. "Celowały" w nas bardzo silną zagrywką z którą nie mogłyśmy sobie poradzić. Z tego powodu spadła nasza skuteczność w ataku na skrzydłach i bardzo ciężko było nam odwrócić losy spotkania - stwierdziła Marta Biedziak.
[ad=rectangle]
Rozgrywająca w zwycięskim starciu z Legionovią otrzymała statuetkę MVP. Cały zespół bardzo cieszył się z tego triumfu. Teoretycznie wydawało się więc, że bydgoszczanki nie będą dźwigały zbyt dużego bagażu mentalnego w starciu z pilankami, mimo że spotkały się drużyny sąsiadujące w tabeli. Czy przewidywania znalazły swoje odzwierciedlenie na parkiecie? -  Do każdego meczu podchodzimy maksymalnie skoncentrowane i zawsze staramy się zostawić serce na boisku. Pojedynki z Piłą wzbudzają dodatkowe emocje, ponieważ są to takie lokalne derby. Każda z drużyn mobilizuje się podwójnie, a dodatkowo mecz był za tzw. 6 punktów. Niestety po spotkaniu to nie my, a pilanki mogły być zadowolone ze swojej postawy - przyznała siatkarka Pałacu.

Po przegranej inauguracyjnej partii w trzech kolejnych odsłonach meczu miejscowe zdominowały wydarzenia na parkiecie. Przewagi pilanek nie odzwierciedlają statystyki, które w zagrywce, ataku i bloku ułożyły się porównywalnie dla obu zespołów. - Statystyki rządzą się swoimi prawami i nie do końca odzwierciedlają rzeczywisty obraz meczu. Na pewno będziemy dokładniej analizować o spotkanie i wyciągniemy z niego wnioski na przyszłość - stwierdziła rozgrywająca.

Marta Biedziak od początku sezonu jest podstawową rozgrywającą bydgoskiej drużyny
Marta Biedziak od początku sezonu jest podstawową rozgrywającą bydgoskiej drużyny

Starcie w Pile było kolejnym meczem dla Pałacu w którym nie zagrała Zuzanna Czyżnielewska. Podstawowa do niedawna atakująca bydgoskiej drużyny nie pojawi się już w tym sezonie na parkiecie. Tym samym Adam Grabowski zmuszony jest do szukania zastępczych rozwiązań na prawym skrzydle. W dwóch ostatnich pojedynkach rolę atakującej pełniły przyjmujące. Czy dla rozgrywającej wystawienie piłki do zawodniczki nie występującej na swojej nominalnej pozycji jest problemem? - Brakuje nam Zuzi na boisku i jest to ciężka sytuacja dla całego zespołu. W meczu z Legionowem przyjmujące zagrały świetnie na prawym skrzydle. Pokazały, że mogą występować zarówno na prawej jak i lewej flance boiska. Mamy w składzie również Zuzie Pieczkę, która jest nominalnie atakującą i także może nam pomóc w ataku. Jeśli chodzi o wystawiane piłki, to są one dostosowywane pod konkretne zawodniczki, a nie pod pozycje na których aktualnie występuje. Część dziewczyn lubi szybką grę, inne natomiast wolą grać na wyższych piłkach - zakończyła swoją wypowiedź Biedziak.

Po porażce w Pile bydgoszczanki czekają teraz dwa spotkania na własnym parkiecie. Już w najbliższą sobotę Pałac podejmie KSZO Ostrowiec SA, a tydzień później zmierzy się z drugim beniaminkiem Developresem SkyRes Rzeszów.

Komentarze (0)