Szlagier kolejki dla Pasów - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk

W 24. kolejce PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów podejmowała Lotos Trefl Gdańsk. Spotkanie okrzyknięte hitem kolejki zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy, a bohaterem meczu został Nikołaj Penczew.

Partia otwierająca spotkanie rozpoczęła się od męskich wymian obu atakujących, które szybko straciły na efektywności. Już przed pierwsza przerwą techniczną atomowe ataki Jochena Schoepsa oraz Murphy'ego Troya straciły swój blask w konfrontacji z blokiem rywala. W tym elemencie zdecydowanie lepiej radzili sobie goście, którzy bez problemu rozczytywali zamiary Fabiana Drzyzgi i choć bezpośrednio blokiem zdobyli zaledwie 3 punkty, to skutecznie utrudniali grę gospodarzom. 
[ad=rectangle]
Wymiana punkt za punkt zakończyła się wraz z drugą przerwą techniczną, na którą po dwóch błędach własnych Mateusza Miki Resovia schodziła z dwoma oczkami przewagi. O przebiegu dalszych losów seta zadecydował zagraniczny duet przyjmujących wicemistrzów Polski - Marko Ivović oraz Nikołaj Penczew . Na szczególne wyróżnienie zasługuje drugi. Przy zagrywkach oraz kapitalnych kontrach Bułgara gospodarze wyszli na 6-punktową przewagę (20:14), co pozwoliło na bezproblemowe zakończenie partii korzystnym wynikiem (25:19).

W drugim secie szczęście zaczęło dopisywać graczom z Gdańska. Coraz lepiej wyglądała gra środkiem podopiecznych Andrei Anastasiego, która tak jak w pierwszej partii z reguły nie zawodziła, tak w drugiej stała się bezbłędna. Piłki rozgrywane przez Marco Falaschiego do Bartosza Gawryszewskiego pozwoliły na osiągnięcie najwyższej w secie przewagi Lotosu Trefl (11:7). Jednak szczęście bardzo szybko odwróciło się od gości, którzy przekonali się o wyzwaniu jakie niesie ze sobą utrzymanie przewagi w rzeszowskiej Hali Podpromie. Najpierw przy zagrywkach Piotra Nowakowskiego kolejno Nikołaja Penczewa, Pasy nie tyle odrobiły przewagę co odskoczyły na dwa punkty (18:16). Gorącą atmosferę w hali podgrzała niezrozumiała decyzja sprawiedliwych spotkania oraz szalejący przy linii bocznej włoski szkoleniowiec gości. Autowa zagrywka przyjmującego Mateusza Miki zamknęła wynik rywalizacji w drugim secie 22:25.

Efektywne otwarcie towarzyszyło kolejnej partii. Szczelnym podwójnym blokiem na na bułgarskiej sile w kontrze wicemistrzów Polski, Lotos Trefl Gdańsk otworzyli wynik czwartego seta. Zarówno młody Penczew jak i pozostali podkarpaccy zawodnicy stracili skuteczność w ataku, a ich domeną stała się fatalna gra w polu serwisowym, w której błąd gonił błąd. Z kolei po stronie gdańszczan świetnie spisującemu się Troyowi w kluczowych momentach zaczął pomagać kompletnie niewidoczny Sebastian Schwarz oraz Mateusz Mika. Mimo interwencji Kowala i wprowadzenia na plac boju Paula Lotmana, Lukasa Tichacka oraz Rafała Buszka rzeszowianie nie zdołali przeciwstawić się rozpędzającej gdańskiej ekipie 19:25.

Kapitalne zagrywki Nikołaja Penczewa pozwoliły rozstrzygnąć losy spotkania na korzyść Pasów
Kapitalne zagrywki Nikołaja Penczewa pozwoliły rozstrzygnąć losy spotkania na korzyść Pasów

Siatkarze Anastasiego będący jeszcze na fali ostatniego seta, mocno otworzyli zmagania kolejnej partii (8:5). Pasom udało się ostudzić zapał przyjezdnych dopiero po wejściu w pole serwisowe podobnie jak w drugiej odsłonie duetu Nowakowski - Penczew. A po skutecznym ataku na kontrze Schoepsa, wiceliderzy PlusLigi przejęli kontrolę nad wynikiem (16:15). Po powrocie z drugiej przerwy technicznej zaostrzyła się rywalizacja. Gdy wydawało się, że nieporozumienie u gospodarzy po oddanej za darmo piłce od Schwarza przełamie wicemistrzów (22:24), Resovia w fantastyczny sposób wróciła do gry, a losy spotkania na korzyść podopiecznych Andrzeja Kowala rozstrzygnął okrzyknięty bohaterem meczu - Nikołaj Penczew.

Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (25:19, 25:22, 19:25, 26:24)

Resovia: Nowakowski, Ivović, Schoeps, Drzyzga, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Tichacek, Buszek, Lotman, Perłowski, Holmes

Trefl: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Mika, Troy, Gacek (libero) oraz Schulz, Stępień

MVP: Nikołaj Penczew

Źródło artykułu: