W ostatnich tygodniach siatkarze AZS-u Częstochowa zanotowali zwyżkę formy, a w trzech ostatnich spotkaniach zdobywali punkty. Passę tę Akademicy chcieli utrzymać w potyczce przeciwko Cuprum Lubin. Miedziowi to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Jednak pod Jasną Górę goście przyjechali osłabieni brakiem swojego szkoleniowca Gheorghe Cretu, a jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent.
[ad=rectangle]
W pierwszej partii początkowo gra toczyła się punkt za punkt, a jako pierwsi dwupunktową przewagę uzyskali lubinianie (8:10). Silną stroną Akademików była zagrywka, dwa asy serwisowe zanotował Bartosz Janeczek, a jeden punkt w ten sposób dorzucił Rafał Szymura, przez co przy stanie 14:11 Paweł Szabelski poprosił o czas. Przerwa przyniosła skutek, bowiem Miedziowi odrobili straty i na przerwę techniczną schodzili przegrywając jednym punktem, a chwilę później doprowadzili do wyrównania (16:16).
Akademicy zdołali jeszcze wyjść na dwupunktowe prowadzenie (19:17), ale wówczas wyższy bieg wrzucili rywale. Dzięki skutecznej grze w bloku, a także punktowej zagrywce Jeroena Trommela Miedziowi zdobyli cztery punkty z rzędu. Zaliczka ta pozwoliła gościom na odniesienie triumfu w pierwszej partii. Akademicy próbowali odrabiać straty, a trener postanowił wprowadzić na parkiet Konrada Buczka i Patryka Napiórkowskiego. Gospodarzom sił starczyło jedynie na doprowadzenie do remisu 23:23, dwie kolejne wymiany zakończyły się wygraną lubinian.
W drugim secie na placu gry został Buczek, który zastąpił Miguela Angela De Amo. Również początek tej partii był wyrównany, kiedy jedna z drużyn uzyskała dwupunktową przewagę, to rywale doprowadzali do wyrównania. Na parkiecie nie brakowało nerwowości, po jednej z akcji za dyskusje z sędzią ukarany żółtą kartką został Łukasz Kadziewicz. W końcówce odezwały się stare demony częstochowskiej drużyny. Wyrównana gra toczyła się do stanu 20:20, następnie goście zdominowali rywali i odnieśli setowe zwycięstwo.
Początek trzeciej odsłony przypominał wcześniejsze sety, ponownie żadna z drużyn nie mogła uzyskać bezpiecznej przewagi, a na prowadzenie raz wychodzili Akademicy, raz Miedziowi. Dzięki skutecznym zagrywkom Artura Udrysa na drugą przerwę techniczną częstochowianie schodzili prowadząc 16:13. Dla Akademików był to impuls do lepszej gry, powiększali oni swoją przewagę (21:16) i nie dali sobie wydrzeć triumfu.
W czwartym secie lubinianie kąsali rywali swoją zagrywką. Po pierwszej przerwie technicznej wyszli na trzypunktowe prowadzenie (11:8), ale po chwili gospodarze doprowadzili do remisu po 11. Było to jednak wszystko, na co było stać Akademików w tej partii. Miedziowi szybko odskoczyli rywalom na 6 punktów (19:13). W końcówce goście nie popełnili błędów i zasłużenie z Częstochowy wywieźli trzy punkty.
AZS Częstochowa - Cuprum Lubin 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 20:25)
AZS: Udrys, De Amo, Szymura, Janeczek, Samica, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Buczek, Khilko.
Cuprum: Borovnjak, Trommel, Paszycki, Kadziewicz, Romać, Łomacz, Rusek (libero) oraz Michalski, Kryś.
MVP: Grzegorz Łomacz.
P.S. "nowa". Tak, moja wina, ale skoro wrocisz na to czwarte, to po co? :D