W Kielcach o porażce z PGE Skrą Bełchatów nikt już nie pamięta. Teraz przed siatkarzami Effectora nowa szansa, ale i kolejny niezwykle wymagający przeciwnik. W Rzeszowie przyjedzie im się zmierzyć z Asseco Resovią. - Musimy skupić się na swojej grze. Jeżeli chcielibyśmy wygrać z zespołem Resovii, a do każdego meczu podchodzimy z nadziejami na zwycięstwo, to musimy zagrać na 110 procent swoich możliwości i trafić na słabszy dzień przeciwnika. Nie ma co ukrywać, że potencjał zespołów jest różny i tak samo różne są cele o jakie gramy - mówi Dariusz Daszkiewicz.
[ad=rectangle]
Ten słabszy dzień, o którym wspomniał szkoleniowiec biało-czerwono-niebieskich może być podyktowany między innymi napiętym terminarzem ich sobotniego rywala. - Nikt nie jest w stanie grać przez cały sezon co trzy dni. Do tego również dochodzą dalekie podróże i wiadomo, że organizm tego nie wytrzyma. Trenerzy muszą podejmować decyzje, kiedy któremu zawodnikowi dać trochę wolnego, bo dopiero te najważniejsze mecze przed nimi.
Effector przystąpi do najbliższego spotkania w swoim najmocniejszym składzie. To jednak nie zmienia faktu, że zdecydowanym faworytem jest Sovia, w której szeregach znaleźć można kilku byłych zawodników kieleckiego zespołu. - Gramy w PlusLidze już 5 lat, więc trochę zawodników przez nasz klub już się przewinęło. Prawie w każdym zespole mamy siatkarzy, którzy wcześniej występowali w Kielcach. W Resovii są Michał Żurek, Dawid Dryja, Rafał Buszek i Nikołaj Penczew - powiedział na koniec Daszkiewicz.