Wrócimy na szczyt - rozmowa z Murphym Troyem, atakującym Lotosu Trefla Gdańsk

Zawodnicy Lotosu Trefla przechodzą aktualnie cięższy okres w grze. Podopieczni Andrei Anastasiego przegrali ostatnie dwa spotkania z niżej notowanymi rywalami.

W tym artykule dowiesz się o:

Marta Kośmicka: Czy spodziewałeś się, że mecze z BBTS Bielsko-Biała okażą się dla was aż tak uciążliwe?

Murphy Troy: Tak, wiedzieliśmy, że będzie to kolejny wymagający pojedynek. Graliśmy z nimi w rozgrywkach Pucharu Polski dziesięć dni temu. Wtedy pokazali się z bardzo dobrej strony, dlatego też byliśmy w stu procentach przygotowani na ciężką batalię. Ponownie musieliśmy bić się przez pięć setów. Tym razem, to jednak my, okazaliśmy się drużyną słabszą.

[ad=rectangle]

Dlaczego ten zespół przysparza wam aż tyle problemów?

- Mogę powiedzieć, że ta drużyna całościowa gra bardzo poprawnie. Nie wyróżniłbym żadnego specjalnego elementu. To chyba bardziej my, po tak dobrym początku, zaczynamy przeżywać cięższy czas. Wszystko się trochę skomplikowało. Musimy odnaleźć właściwą drogę i zacząć grać tak, jak to robiliśmy wcześniej.

Jakie nastroje panują w drużynie, co mówi trener?

- Trener mówi: "Chłopaki, wiem, że przechodzimy trudny okres. Mamy jednak przed sobą dużo ważnych meczów, także ten z Pucharu Polski. Musimy wytrzymać to ciśnienie." Ja także zdaje sobie sprawę, że jeszcze wszystko przed nami. Przecież niedługo wymagające spotkania z bydgoszczanami, lubinianami, bełchatowianami i rzeszowianami. Z pewnością jest to skomplikowane, ale trener przekazuje nam motywację do dobrej gry, dużej waleczności i wzmożonych treningów. Ciężko jest pokazywać się z tak dobrej strony przez bardzo długi okres czasu. Byliśmy na szczycie, teraz mamy lekki dołek, ale musimy wziąć się w garść i po prostu z niego wyjść. Wrócimy na szczyt - taki aktualnie mamy cel.

Czy w tym czasie macie wzmożone ćwiczenia na siłowni? Czy trener Anastasi nie zaczyna was mocniej przygotowywać pod play-offy?

- Nie, jeszcze nie. Jesteśmy przekonani, że aktualne mecze są cały czas bardzo ważne dla rozkładu tabeli. Musimy wygrać jeszcze wiele spotkań jeśli chcemy dowieźć do play-offów tak dobrą pozycję. W ćwierćfinałach chcemy spotkać się z odpowiednią dla siebie drużyną. Tak, żeby wyjść z rywalizacji zwycięsko. Aktualnie trenujemy na siłowni bardzo ciężko. Staramy się dawać z siebie wszystko. Przez to, że PlusLiga jest tak wymagająca nie mamy zbyt dużej możliwości na odpoczynek. Cały czas musimy być w pełni przygotowani, zmotywowani i skoncentrowani przed kolejnymi rozgrywkami.

W takim razie może niezmienna pierwsza szóstka daje takie konsekwencje, iż zawodnicy z kwadratu nie są w pełni ograni?

- Wyjściowy skład typowany jest w pełni przez Andreę. Wszyscy wierzymy, że jego decyzje są trafne. Ciężko było cokolwiek zmieniać, jeśli tak dobrze graliśmy przez większość sezonu. Być może nadchodzi czas, aby spróbować nowych rozwiązań, ale nie wiem czy takie nastąpią. Z pewnością wrócimy do gry, którą prezentowaliśmy wcześniej. Nie widzę w tym problemu.

Amerykanin pomimo przegranej zespołu zanotował 45% skuteczności w ataku
Amerykanin pomimo przegranej zespołu zanotował 45% skuteczności w ataku

Przed wami kolejne spotkanie z Transferem Bydgoszcz. Jest to dużo bardziej wymagający przeciwnik aniżeli Bielsko-Biała. A do tego macie tylko jedną szansę: wygrany awansuje, przegrany odpada z walki o puchar.

- Jednym z naszych większych celów w tym sezonie jest dostanie się do final four Pucharu Polski. Dwa razy pokonaliśmy bydgoszczan, ale pokonać trzy razy z rzędu jedną drużynę jest bardzo ciężko. Oni z pewnością chcą się odegrać, pokazać swoją wartość. Musimy na nowo podjąć walkę. Dzisiaj rozegraliśmy pięć ciężkich setów. Wydaje mi się, że możemy oczekiwać podobnego rozstrzygnięcia w środę, podczas meczu z Transferem.

Jak ważne dla ciebie są tego typu rozgrywki?

- Dla mnie są bardzo ważne. Dużym zaszczytem jest dostać się do grupy czterech najlepszych drużyn. Chcemy udowodnić naszą wartość, wysoki poziom prezentowanej gry i zmierzyć się właśnie z najtrudniejszymi przeciwnikami. Na pewno nie poddamy się.

Aktualnie rozgrywacie trzy spotkania podczas jednego tygodnia. Czy macie jeszcze czas na regularny trening?

- Zawsze jest czas na trening (śmiech). Jednak muszę przyznać, że mamy bardzo wymagający harmonogram gry. Do tego dochodzą męczące podróże. Musimy odbyć drogę do Lubina i Rzeszowa, a są to miasta mocno oddalone od naszego. Jednak tak wygląda nasze życie. Jest to jedno z wielu wyzwań jakie stawia przed nami PlusLiga. Niestety tego typu mecze będą ekstremalnie wymagające. Jednak podejmiemy to wyzwanie z dobrym nastawieniem.

Komentarze (0)