W trakcie meczu z Asseco Resovią Rzeszów, w którym to siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn dość niespodziewanie zdołali pokonać rywala, w pierwszym secie boisko opuścił środkowy bloku Maciej Zajder.
[ad=rectangle]
Siatkarz, który na początku sezonu pauzował z powodu kontuzji, do końca meczu nie uczestniczył w rozgrzewkach przeprowadzany w przerwach w grze, a częste próby rozciągania pleców sygnalizowały problem zdrowotny. - Niestety na rozgrzewce, a później w trakcie meczu, przydarzył się drobny uraz pleców. Mam nadzieję, że uda się to szybko wyeliminować i wrócić do zdrowia - zdradza Zajder.
Częstym problemem w zawodowym sporcie są powracające urazy, które jakiś czas temu nie zostały lub nie mogły zostać wyleczone w 100 procentach. 27-letni siatkarz szybko studzi tego typu obawy. - Nie, nie. Po prostu w trakcie rozgrzewki, a potem drugi raz w trakcie spotkania, poczułem pewien ból w plecach. Szkoda było blokować miejsce na boisku, gotowy do gry był Miłosz Zniszczoł, także dobrze, że była ta zmiana i Miłosz zagrał dobry mecz - ocenił były reprezentant Polski.