Siatkarki Tore Aleksandersena w spotkaniu z drużyną Budowlani Łódź pokazały, że drzemie w nich spory potencjał. Po słabszych wcześniejszych meczach wicemistrzynie Polski tym razem pewnie pokonały swoje rywalki. Wrocławianki co prawda przegrały jednego seta, ale w innych nie pozostawiły łodziankom żadnych złudzeń na to, kto w tym pojedynku jest lepszy.
[ad=rectangle]
- Impel przewyższał nas w każdym elemencie. Wyraźnie widać to było w bloku, a przecież - cofając się do meczu z Chemikiem - potrafiliśmy sobie radzić z tym blokiem. Tutaj tego zabrakło. Dobrze ustawiona relacja blok-obrona w zespole z Wrocławia pozwoliła im lepiej spisywać się na kontrze - aż 57 proc. przy 33 proc. naszych, to świadczy, że przy swojej zagrywce potrafili nam odjeżdżać. Trochę słabsze nasze przyjęcie powodowało, że nie potrafiliśmy wszystkiego uruchomić na siatce. Była to zasługa bardzo dobrej zagrywki drużyny z Wrocławia. Jeszcze raz im gratuluje - bardzo dobry mecz - mówił po spotkaniu Błażej Krzyształowicz, trener drużyny z Łodzi.
W podobnym tonie wypowiadały się także zawodniczki Budowlanych. - Gratuluję rywalkom zwycięstwa. Chciałyśmy chociaż trochę podtrzymać formę z poprzedniego meczu z Chemikiem Police. Niestety nie udało nam się to. Byłyśmy w każdym elemencie słabsze. W drugim secie zagrałyśmy lepiej zagrywką i przyniosło to efekt. Grało nam się łatwiej i przez to tego seta wygrałyśmy. W pozostałych partiach nasz serwis był za słaby. Przyjęcie nie zawsze też funkcjonowało tak jak trzeba i przez to miałyśmy trudniej w ataku - komentowała Magdalena Śliwa. - Impel zagrał dobry mecz, my natomiast niestety troszeczkę słabiej - podkreśliła.