- Mogę powiedzieć, że mecz był trudny, nerwowy i za krótko trwał - skomentowała czwartkowy pojedynek z policzankami rozgrywająca BKS-u Aluprof Bielsko-Biała, Dorota Wilk. Podopieczne Leszka Rusa w trzech setach uległy Chemikowi Police, ponosząc pierwszą porażkę w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- Zaczęłyśmy nerwowo, popełniłyśmy bardzo dużo błędów, a to napędzało Chemika Police. Im dalej, tym lepiej wyglądała nasza gra. Z trzeciego seta możemy być po części zadowolone. Była w nas nadzieja, że może uda się przedłużyć to spotkanie. Niestety się nie udało, dlatego zobaczymy ten mecz na wideo i będziemy wyciągały wnioski. Oby takich pojedynków było jak najmniej - wyjaśniała dwukrotna mistrzyni Polski.
Bielszczanki jedynie w ostatniej partii potrafiły nawiązać równorzędną walkę z przeciwniczkami, doprowadzając do remisu po 21. Od początku trzeciego seta na przyjęciu zagrała nominalna atakująca - Helena Horka, a w ataku zastąpiła ją Natalia Bamber-Laskowska. Zagranie nie zaskoczyło rywalek z Polic, ale miało stworzyć więcej możliwości w ataku bielskiej ekipie.
- Planowaliśmy takie zagranie. Wydaje mi się, że Helence dobrze poszło, jak na pierwszy raz od wielu lat. Nie wiem, czy w takiej konfiguracji wystąpimy także w kolejnych spotkaniach. Decyzje personalne podejmuje trener, a ja chcę tylko wygrywać - podkreślała Dorota Wilk.
W najbliższy wtorek BKS Aluprof Bielsko-Biała zagra we własnej hali z SK bank Legionovią Legionowo. Będzie to zaległe spotkanie 1. kolejki rozgrywek Orlen Ligi, które bielski klub przełożył ze względu na brak hali.
- Faktycznie czasu na regeneracją będzie mało. Jednak jesteśmy na tyle profesjonalne, że damy radę i we wtorek, mam nadzieję, pokonamy zespół z Legionowa za trzy punkty. Na pewno to nie będzie łatwy mecz, ale liczę na to, że wygramy - zakończyła Wilk.