Adrian Buchowski: W tie-breaku byliśmy w beznadziejnej sytuacji

Dla gospodarzy nie liczył się piękny styl, ale zwycięstwo. Ten cel udało im się osiągnąć, dlatego nadchodzącą przerwę w rozgrywkach PlusLigi spędzą w znacznie lepszych nastrojach niż dotychczas.

Pierwszy raz w tym sezonie siatkarze z Kielc opuszczali parkiet uśmiechnięci. - Wreszcie przełamaliśmy czarną serię porażek. Na pewno ułatwi nam to podejście do następnych spotkań, bo w końcu wygraliśmy w tej lidze i na pewno doda nam to skrzydeł - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adrian Buchowski. Przyjmujący kielczan nie ukrywał, że znów mecz z udziałem Effectora został zdominowany przez jeden element... - Było bardzo dużo walki. W tie-breaku byliśmy już praktycznie w beznadziejnej sytuacji, ale udało nam się wolą walki wyciągnąć ten set i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - komentował.
[ad=rectangle]

Buchowski, podobnie jak trener Dariusz Daszkiewicz, podkreślił, że nie byłoby tego przełamania, gdyby nie poświęcenie całej drużyny. - Tym razem zagrał cały zespół, inaczej nie będziemy wygrywać w tej lidze. Nie mamy takich indywidualności, które same potrafią rozstrzygać mecze. U nas liczy się cała drużyna i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach pokażemy to samo - stwierdził. Czy od tego momentu będzie łatwiej? - Wierzę, że będzie to przełom w naszej grze.

Progres w postawie zespołu z Kielecczyzny widoczny jest już od pewnego czasu. Tym razem jednak za poprawną grą przyszedł również wynik. - Już od kilku spotkań gramy coraz lepiej, tylko nie mieliśmy tego przenieść na zdobywane punkty. Graliśmy tie-breake z Warszawą, ostatnio w Bielsku-Białej, gdzie też mało zabrakło żeby go wygrać - wspominał 23-latek. W następnych spotkaniach rywalami Effectora będą zespoły o największym potencjale: PGE Skra, Asseco Resovia, Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Zgadza się, ale będziemy podchodzili do tych meczów z wolną głową. Co nam się uda wywalczyć, to będzie nasze.

Komentarze (0)