Przełomowe spotkanie Marko Ivovicia. Transfer Serba hitem? "To znakomity zawodnik"

Mecz Asseco Resovii Rzeszów z Indykpol AZS-em Olsztyn był najlepszym w tym sezonie dla Marko Ivovicia. - Wiemy, jaki on ma potencjał, to znakomity zawodnik - mówi Andrzej Kowal.

Marko Ivović przychodził do Asseco Resovii Rzeszów jako MVP finałów Pucharu CEV i najbardziej wartościowy zawodnik francuskiej Ligue A. Wystąpił także w MŚ 2014, ale w tej imprezie nie miał zbyt wielu szans na grę. Kariera Serba, zanim trafił do wicemistrzów Polski, rozwijała się metodą małych kroków. Najpierw z Vojvodiny Novi Sad przeszedł do tureckiego Maliye Milli Piyango Ankara. Po roku w tym klubie przeniósł się do Paris Volley. Stołeczny zespół poprowadził do zwycięstwa w Pucharze CEV i srebrnego medalu ligi francuskiej. Ivović był najważniejszym elementem w układance Doriana Rougeryona.
[ad=rectangle]
Tak rokujący zawodnik musiał się liczyć z tym, że w Resovii będzie ciążyć nad nim presja związana z oczekiwaniami. Nie sprostał jej między innymi Matej Cernić, ale po części także Nikola Kovacević i Peter Veres. Co przemawia za tym, że Serb nie powinien pójść w ślady swoich poprzedników? Ivović jest zawodnikiem na dorobku, co odróżnia go od byłego przyjmującego reprezentacji Włoch, najlepszego przyjmującego ME 2011 i byłej gwiazdy Dynama Moskwa.

Dla 24-latka przełomowy w tym sezonie okazał się mecz z Indykpol AZS-em Olsztyn. Przyjmujący był pierwszym wyborem Fabiana Drzyzgi. Oprócz tego, co ważniejsze dla drużyny - utrzymał odbiór wicemistrzów Polski na bardzo dobrym procencie. A w tym elemencie Ivović ma wiele do poprawy, o czym sam mówił w rozmowie z naszym portalem. - Chciałbym poprawić przyjęcie. Zazwyczaj, aby stać się lepszym zawodnikiem, trzeba się poprawić w kilku elementach. Chcę być lepszy w przyjęciu, ale nie zapominam też o innych elementach - przyznał.

Serba po sobotnim starciu z olsztynianami komplementuje trener Resovii. - Wiem, że wszyscy w Rzeszowie oczekują na występy Marko Ivovicia. Zanim go ściągnęliśmy, to obserwowaliśmy go dość długo. Wiemy, jaki ma potencjał. To znakomity zawodnik. Na początku sezonu potrzebował czasu na zgranie z rozgrywającymi. A nie było przecież Fabiana Drzyzgi. To nie jest tak, że on po dwóch czy trzech tygodniach będzie funkcjonował jak inni, którzy są w zespole dwa lub trzy lata. Jeden zawodnik komponuje się z zespołem szybciej, a inny potrzebuje na to przystosowanie więcej czasu. Marko Ivović należy do tych, którzy potrzebują więcej czasu. Ma jednak bardzo duży potencjał w ataku i zagrywce. Głęboko wierzę, że po takim meczu jak z AZS-em Olsztyn pójdzie do przodu - mówi .

A Ivoviciovi łatwo z pewnością nie będzie. W świetnej formie jest Rafał Buszek. Do tego trudno liczyć na to, że obaj zawodnicy stworzą parę przyjmujących, bo szkoleniowiec wicemistrzów Polski musi pamiętać o przyjęciu. W tym elemencie lepsi są Nikołaj Penczew i Paul Lotman. Rysują się więc dwie pary na tej pozycji. Prawdopodobnie będzie więc ona obsadzana po jednym zawodniku z tych "dwójek". - Fajnie, że Marko Ivović zagrał dobrze. W meczu z AZS-em Olsztyn wszystko mu wychodziło. Dzięki temu na pewno nabierze pewności siebie. Ten mecz był mu bardzo potrzebny. Cieszymy się, że mamy taki szeroki skład. To sprawia, że wszyscy jesteśmy silniejsi - przyznaje Rafał Buszek.

- Zanim ściągnęliśmy Ivovicia, to obserwowaliśmy go dość długo - oznajmia Andrzej Kowal
- Zanim ściągnęliśmy Ivovicia, to obserwowaliśmy go dość długo - oznajmia Andrzej Kowal

Co jest atutem Ivovicia? Na pewno gra w ataku i zagrywka. Serb ma ogromne możliwości motoryczne i bardzo wysoki zasięg, co zauważa jego kolega z zespołu. - Marko potrzebował takiego meczu, w którym nie będzie ciążyła na nim żadna presja i będzie mógł grać to, co potrafi najlepiej. A jest to bardzo dobra gra w ataku. W sobotę to potwierdził. Ma niesamowitą skoczność i technikę uderzenia piłki. Dla niego taki mecz to jak kamień z serca - twierdzi Michał Kozłowski.

Źródło artykułu: