Michał Kozłowski wzmocnił Asseco Resovię Rzeszów po sezonie 2012/2013, wcześniej broniąc barw Effectora Kielce. Ściągnięcie rozgrywającego było zabezpieczeniem w razie fiaska rozmów z Fabianem Drzyzgą, który był przymierzany także do PGE Skry Bełchatów. "Fabio" wybrał jednak ofertę Pasów i rzeszowianie mieli w składzie trójkę zawodników na tej pozycji (oprócz wyżej wymienionych także Lukas Tichacek). Kozłowski podpisał dwuletni kontrakt.
[ad=rectangle]
W ubiegłym roku 29-latek został wypożyczony do AZS-u Częstochowa. W tym sezonie pomógł on Resovii po kontuzji Drzyzgi, dając między innymi dobrą zmianę w meczu inauguracyjnym PlusLigi z Cuprum Lubin. Nie można też zapominać, że brał on udział w przygotowaniach zespołu do rozgrywek. To o tyle ważne, że ekipa ze stolicy Podkarpacia w pełnym składzie trenowała na kilka dni przed startem ligi.
Mistrz świata wrócił już do zdrowia, więc Andrzej Kowal ma do dyspozycji trzech rozgrywających. Wygląda na to, że Kozłowski ponownie znajdzie nowy klub. - Dla mnie priorytetem jest gra. Prezes, trener i ja liczymy, że uda się mnie wypożyczyć. Kiedy Fabian Drzyzga wrócił, to trudno jest o grę dla mnie. Fabian i Lukas Tichacek są lepsi ode mnie i oni mają grać. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale normalnie trenuję z chłopakami - mówi sam zawodnik.
Przenosiny do innego klubu są na zaawansowanym etapie. - Może być tak, że w niedzielę już będzie coś wiadomo. To się dzieje z dnia na dzień. Chciałbym, żeby to załatwić jak najszybciej, bo czas się liczy najbardziej. W grę wchodzą wszystkie opcje, zarówno PlusLiga, ale też zagranica. Jeśli będzie konkretna, satysfakcjonująca propozycja, to z niej skorzystam - przyznaje Michał Kozłowski.
Nie oszukujmy się jakby nie brat manager.....