Dopiero w czwartej kolejce rozgrywek PlusLigi mecz we własnej hali mogli rozegrać zawodnicy mistrza Polski. Nowy sezon zainaugurowali spotkaniem z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, choć z podopiecznymi Sebastiana Świderskiego mierzyli się zaledwie 10 dni temu w Poznaniu podczas Superpucharu. Z tamtej potyczki zwycięsko wyszli bełchatowianie, wygrywając 3:1.
[ad=rectangle]
Już w pierwszych piłkach gospodarze pokazali, że bardzo trudno będzie gościom zwyciężyć w Hali Energia. Bełchatowianie błyskawicznie odskoczyli rywalom, a swoją obecność zaznaczył na boisku Michał Winiarski, który powrócił już do pełnych treningów po mistrzostwach świata. ZAKSA nie potrafiła znaleźć recepty na rozpędzonego Mariusza Wlazłego. Szkoleniowiec wpuścił na boisko Nimira Abdel-Aziza i Krzysztofa Zapłackiego, ale na niewiele się to zdało. PGE Skra konsekwentnie realizowała swój plan, dominując nad rywalami w każdym elemencie.
W drugiej odsłonie na parkiet powrócili podstawowi zawodnicy kędzierzyńskiej drużyny. Chwila wytchnienia pozwoliła im na wyciągnięcie wniosków, na lewym skrzydle raz za razem powstrzymując ataki bełchatowian (1:5). Po przerwie na żądanie Miguela Falaski, PGE Skra odrobiła straty, ale walka toczyła się punkt za punkt. Kibice mogli podziwiać więcej widowiskowych wymian, obfitujących w obrony Kacpra Piechockiego i Pawła Zatorskiego. Dopiero po drugiej regulaminowej przerwie bełchatowianie odskoczyli na trzy punkty i przewagę utrzymali już do końca. Seta zakończył Srećko Lisinac, kolejnym udanym atakiem ze środka.
Początek trzeciej partii rozpoczął się od walki punkt za punkt, ożywił się Łukasz Wiśniewski, ale na niewiele się to zdało, kiedy w polu zagrywki pojawił się kapitan PGE Skry. Na pierwszej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili dwoma punktami i przewagę systematycznie powiększali. ZAKSA popełniała zbyt dużo prostych błędów. Wejście Dominika Witczaka nieco ożywiło jego drużynę, jednak nie na tyle, by zatrzymać rozpędzonych mistrzów Polski. Łatwe błędy pogrążyły kędzierzynian, nie byli w stanie nawet ugrać seta z aktualnymi mistrzami Polski.
PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:12, 25:21, 25:21)
PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Conte, Winiarski, Lisinac, Kłos, Piechocki (libero) oraz Marechal, Brdjović
ZAKSA: Zagumny, Van Dijk, Lucas, Gładyr, Kooy, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Zapłacki, Witczak, Kaźmierczak
W końcu i tak niczego to nie zmienia.
Jak napisałem - pożyjemy, zobaczymy.
Obyś miał rację.