Zdecydowanym liderem pojedynku Karpaty Krosno - SMS Szczyrk były miejscowe. Karpaty rozgrywki na zapleczu ekstraklasy w ubiegłym sezonie zakończyły na drugim miejscu, a podopieczne Andrzeja Pecia rywalizowały w II lidze. Brak doświadczenia reprezentantek SMS-u był widoczny od pierwszych akcji, zawodniczki z Krosna od razu narzuciły swój rytm gry i nie miały większych problemów ze zdobyciem kompletu punktów. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła były zdecydowanie lepsze i oddały rywalkom zaledwie 43 "oczka" w całym meczu.
PWSZ Karpaty MOSIR KHS Krosno - SMS PZPS Szczyrk 3:0 (25:13, 25:14, 25:16)
***
Obie drużyny dość nerwowo rozpoczęły spotkanie, jednak z każdą kolejną akcją z emocjami lepiej radziły sobie torunianki. Rozgrywająca Budowlanych mądrze rozdzielała piłki, dzięki czemu rywalki miały problemy z ustawieniem bloku. Zawodniczki z Pszczyny za wszelką cenę starały się przejąć inicjatywę, ale ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się wynikiem 25:18 dla miejscowych. Po zmianie stron walki również nie brakowało, drugi set był o wiele bardziej zacięty. Gdy zawodniczki z województwa kujawsko-pomorskiego straciły trzy punkty z rzędu (17:17), o przerwę poprosił Mariusz Soja. Ten czas wpłynął pozytywnie na jego podopieczne, które poszły za ciosem i wygrały różnicą pięciu "oczek". Zespół gości wcale się nie poddawał, choć trzecią partię rozpoczął od wyniku 0:3. Budowlane pewnie kroczyły po zwycięstwo, ale w końcówce ponownie przydarzył im się chwilowy przestój. Drużyna PLKS-u nie potrafiła jednak tego wykorzystać i w konsekwencji przegrała 0:3.
Budowlani Toruń - KS Jastrzębie Borynia PLKS Pszczyna 3:0 (25:18, 25:20, 25:22)
***
W przeciwieństwie do pozostałych beniaminków, zespół Nike Węgrów podszedł bardzo spięty do spotkania. Nerwowość swoich przeciwniczek bezlitośnie wykorzystał Zawisza. Rozpoczęło się od pięciopunktowej przewagi (7:2), ale już po chwili tablica wyników wskazywała 11:4. Podopieczne Roberta Kupisza zdołały odrobić kilka "oczek", jednak różnica była zbyt duża, by myśleć o wygraniu premierowej odsłony. W drugim secie siatkarki z Sulechowa dały prawdziwy popis swoich umiejętności: świetnie zagrywały, kończyły niemalże wszystkie ataki, a oprócz tego nie pozwalały rywalkom na przebicie się przez ich blok. To wszystko sprawiło, że drugi set zakończył się wynikiem 25:13. Ten niekorzystny wynik nie podłamał ekipy z województwa mazowieckiego. Beniaminek wykorzystał chwilowy przestój przeciwniczek, przez co gra toczyła się punkt za punkt. Końcówkę doświadczone sulechowianki rozstrzygnęły jednak na swoją korzyść.
MLKS Roltex Zawisza Sulechów - Nike Węgrów 3:0 (25:20, 25:13, 28:26)
[ad=rectangle]
***
Choć w ubiegłym sezonie to drużyna z Murowanej Gośliny grała na zapleczu Orlen Ligi, w ogóle nie było widać tego na parkiecie. Do stanu 9:9 walka toczyła się punkt za punkt, ale później beniaminek "włączył piąty bieg". Zawodniczki z Łodzi nie bały się podejmować ryzyka w polu serwisowym, dodatkowo świetnie radziły sobie w ataku. Z kolei ekipa z województwa wielkopolskiego popełniała masę błędów. Nic więc dziwnego, że wysoko przegrały premierową odsłonę (15:25). W dalszej części meczu wcale nie było lepiej. Łodzianki nie pozwoliły rywalkom na zaprezentowanie swoich atutów, od początku do końca kontrolowały wydarzenia i odniosły w pełni zasłużone zwycięstwo.
KS Murowana Goślina - ŁKS Łódź 0:3 (15:25, 19:25, 19:25)
***
Już pierwsze akcje spotkania pokazały, że Sparta, pomimo gry z beniaminkiem, nie może być pewna zwycięstwa. Problemy stołecznej ekipy zaczęły się już od stanu 0:4, gdy miały ogromne problemy z przyjęciem zagrywki. Straty udało się odrobić, ale od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. W końcówce lepsze okazały się jednak przyjezdne. Przegrana partia podrażniła warszawianki, które po zmianie stron o wiele lepiej radziły sobie w polu serwisowym. Przełożyło się to na wynik, bo tym razem na swoją korzyść seta rozstrzygnęła Sparta. Później jednak całkowicie straciły kontrolę nad tym, co działo się na boisku. Zaczęły popełniać proste błędy i dość wysoko przegrały dwie kolejne odsłony.
Sparta Warszawa - Ekstrim Gorlice 1:3 (23:25, 25:20, 16:25, 12:25)
***
Najwięcej emocji przyniosło starcie Silesii z ekipą Jokera Świecie. Kolejny z beniaminków sprawił spore problemy ósmej drużynie minionego sezonu. Choć wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem (25:19 dla Silesii), to później przyjezdne całkowicie przejęły inicjatywę. Dobrze radziły sobie w polu serwisowym, co przełożyło się na grę blokiem. Miejscowe nie miały żadnego pomysłu, jak zmienić swój styl gry. Były zupełnie bezradne na siatce, dlatego w dwóch kolejnych setach musiały uznać wyższość Jokera. Wszystko wskazywało, że zawodniczki ze Świecia "zgarną" komplet punktów, ale w końcówce obudziły się reprezentantki Śląska. Rozstrzygnęły końcówkę na swoją korzyść, doprowadzając tym samym do tie-breaka. Piątą partię beniaminek rozpoczął od prowadzenia i z każdą kolejną akcją powiększał przewagę.
Silesia Volley Mysłowice - Joker Świecie 2:3 (25:19, 17:25, 22:25, 27:25, 10:15)
Drużyna | Mecze | Punkty | Sety |
---|---|---|---|
1. Karpaty Krosno | 1 | 3 | 3:0 |
2. ŁKS Łódź | 1 | 3 | 3:0 |
3. Zawisza Sulechów | 1 | 3 | 3:0 |
4. Budowlani Toruń | 1 | 3 | 3:0 |
5. Ekstrim Gorlice | 1 | 3 | 3:1 |
6. Joker Świecie | 1 | 2 | 3:2 |
7. Silesia Volley Mysłowice | 1 | 1 | 2:3 |
8. Sparta Warszawa | 1 | 0 | 1:3 |
9. KS Jastrzębie Borynia PLKS Pszczyna | 1 | 0 | 0:3 |
10. Nike Węgrów | 1 | 0 | 0:3 |
11. KS Murowana Goślina | 1 | 0 | 0:3 |
12. SMS PZPS Szczyrk | 1 | 0 | 0:3 |