Dramat Michała Bąkiewicza. AZS Częstochowa straci kapitana?

AZS Częstochowa w potyczce przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle musiał sobie radzić bez Michała Bąkiewicza. Kapitan Akademików na przedmeczowej rozgrzewce doznał kontuzji i nie wyszedł na parkiet.

W styczniu tego roku Michał Bąkiewicz zawiesił swoją siatkarską karierę ze względu na problemy zdrowotne. Były one na tyle niebezpieczna, że Bąkiewicz po konsultacjach medycznych zdecydował się na kilkumiesięczną przerwę w grze. W sierpniu podjął on decyzję o powrocie na siatkarskie parkiety i pozostał siatkarzem AZS-u Częstochowa. Po solidnym przepracowaniu okresu przygotowawczego Bąkiewicz miał być ostoją Akademików i jednym z pierwszoplanowych zawodników zespołu spod Jasnej Góry.
[ad=rectangle]

Tuż przed rozpoczęciem meczu pierwszej kolejki PlusLigi, w którym AZS Częstochowa podejmował ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle rozegrał się dramat 33-letniego przyjmującego. Bąkiewicz na rozgrzewce poczuł ból w kręgosłupie i jasne stało się, że nie wystąpi w pojedynku. Zawodnik AZS-u długo leżał poza boiskiem i był masowany przez fizjoterapeutów. Początek spotkania kapitan Akademików oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.

Bąkiewicz jeszcze w trakcie meczu udał się na badania do szpitala. Sztab szkoleniowy AZS-u Częstochowa nie chciał zabierać głosu na temat stanu zdrowia kapitana zespołu. - Nie wiem co ze zdrowiem Michała Bąkiewicza. Jest on na badaniach i sam czekam na telefon ze szpitala - uciął Marek Kardos. Dla samego zawodnika, ale i całej drużyny, ewentualny uraz byłby dużym ciosem, gdyż Bąkiewicz jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem w kadrze Akademików i swoją grą wprowadza dużo spokoju do postawy zespołu. Osłabiony brakiem kapitana AZS Częstochowa przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3.

Komentarze (3)
aqq
3.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety swoje najlepsze lata przesiedział na ławce w Bełchatowie. Oby wrócił do zdrowia bo z grą będzie już bardzo ciężko. 
dat.agg
3.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Michał ma strasznego pecha. Smutno to mówić, ale może się powtórzyć sytuacja Sebastiana Świderskiego w Zaksie - więcej kontuzji niż grania i w ostateczności zakończenie zawodniczej kariery. Moi Czytaj całość