Do ekipy Tauronu Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza dołączyły już wszystkie zawodniczki, dlatego w okresie przygotowań do sezonu 2014/15 praca wre bez żadnych zahamowań. Za drużyną Juana Manuela Serramalery są już tygodnie pracy na siłowni, start zajęć czysto siatkarskich oraz dwa udane turnieje w Sulechowie i Trzciance, podczas których Zagłębianki nie przegrały ani jednego spotkania. - Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonaliśmy w ciągu ostatnich czterech tygodni przygotowań. Na pewno nie pomaga nam długa przerwa, jaką miała większość zawodniczek od ostatnich występów w Orlen Lidze. Nie pomagają one zarówno w rozwoju samych siatkarek, jak i podnoszeniu poziomu ligi. Dam za przykład Brazylię i ich "szkołę siatkówki": tam żadna z zawodniczek nie pauzuje między sezonami dłużej, niż 3 lub 4 tygodnie, okresy przygotowań są dłuższe i wypełnione sporą ilością gier. Jeżeli Polska chce wykonać skok jakościowy w kierunku najlepszych, to zdecydowanie to trzeba poprawić - zwrócił uwagę w rozmowie z naszym portalem Argentyńczyk trenujący dąbrowski zespół.
[ad=rectangle]
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym krajem. Od kiedy po raz pierwszy zawitałem w Polsce w 2005, wiele rzeczy zmieniło się u was na lepsze. Nie znam na razie zbyt dobrze polskiej mentalności, ale pierwsze wrażenie było bardzo dobre - odpowiedział Serramalera na pytanie o pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce, a na sugestię rozpoczęcia nauki języka polskiego stwierdził: - Póki co jestem skupiony na codziennej pracy z zespołem, to wypełnia mój czas. Polski jest bardzo trudnym językiem, ale na pewno postaram się przyswoić najważniejsze zwroty - odparł szkoleniowiec znający cztery języki: angielski, hiszpański, włoski i niemiecki.
42-letni trener wraca do pracy w charakterze pierwszego trenera zespołu po kilkuletniej przerwie, ale sam zainteresowany zaznacza: - Praca głównego szkoleniowca nie jest mi obca, w swojej karierze pełniłem tę rolę w większości klubów, w których pracowałem. Asystentem byłem za czasów trzyletniej kadencji Raula Lozano w reprezentacji Niemiec siatkarzy, a obecnie jestem nim w kadrze argentyńskich siatkarek, gdzie współpracuję z Guillermo Orduną. Praca z Raulem była owocnym i ciekawy doświadczeniem; był bardzo szczodry w dawaniu mi odpowiedniej przestrzeni i wolności w pracy i analizie jej efektów. Podobnie wiele wynoszę ze współpracy z Orduną, który od wielu lat pracuje z drużynami kobiecymi - mówił asystent kadry Argentyny, która już niedługo rozpocznie występy w rozgrywanych we Włoszech mistrzostwach świata siatkarek.
Po sezonie 2013/14 w ekipie dąbrowskiego MKS-u pozostało zaledwie sześć siatkarek, a w drużynie dokonano sporych zmian i przetasowań ze względu na niespełnione oczekiwania wobec zespołu. Wielu kibiców zupełnie nie wie, czego spodziewać się po takich zawodniczkach jak Gina Mancuso czy Jekaterina Zakrewskaja, anonimowa jest dla nich także osoba nowego szkoleniowca zespołu. - To prawda, tak naprawdę tworzymy zupełnie nową drużynę. Przede wszystkim skupiamy się w naszej pracy nad podstawowymi strukturami budującymi drużynę i jej przyszły rozwój: system gry w przyjęciu, współpraca bloku i obrony, rozgrywającej ze środkowymi i oczywiście praca nad indywidualnymi elementami techniki siatkarskiej u każdej z siatkarek. Poza tym ciężko pracujemy nad kondycją i wytrzymałością... Jest wiele rzeczy do zrobienia. Moim celem jest stworzenie zespołu grającego nowoczesną, szybką siatkówkę, którego główną zaletą będzie dobra komunikacja na linii blok-obrona. Nie jesteśmy wysokim zespołem, ale zamierzamy nadrobić to w inny sposób i grać jak najlepiej. Chcę widzieć MKS walczący w każdym spotkaniu, drużynę z własną, wyrazistą tożsamością. To jest mój cel - wyłożył swoją filozofię Juan Manuel Serramalera.
O ile w minionym sezonie zespół z Dębowego Miasta mógł liczyć wśród atakujących jedynie na Katarzynę Zaroślińską (obecnie PGE Atom Trefl Sopot), o tyle teraz sytuacja wymusiła na klubie transfer trzeciej siatkarki grającej po przekątnej z rozgrywającą. Do Katarzyny Koniecznej i Tamary Kaliszuk dołączyła Marta Łukaszewska. - Tamara nie mogła rozpocząć normalnych przygotowań z powodu kontuzji, jakiej nabawiła się podczas zgrupowań reprezentacji narodowej, mowa o złamaniu przeciążeniowym kości piszczelowej. Tego typu urazy potrzebują tygodni do pełnego ich wyleczenia, w przypadku Tamary mowa była o 6 tygodniach bez jakiegokolwiek skakania. Ona wciąż potrzebuje kilku tygodni na to, by zacząć zwykły zestaw przygotowań. Oczywistym jest, że nie mogliśmy rozpocząć pierwszej części sezonu z tylko jedną atakującą w składzie, dlatego zatrudniliśmy Martę zaraz po tym, gdy dowiedzieliśmy się więcej na temat kontuzji Kaliszuk i szczegółów leczenia - wyjaśnił szkoleniowiec MKS-u, który korzystał w obu zdrowych atakujących w ostatnich sparingowych zmaganiach i był zadowolony z ich postawy.
- Ten zespół stać na pierwszą czwórkę w lidze, podobnie jak na dobry rezultat w Pucharze Challenge. Wierzę w to i będziemy ciężko pracować, by osiągnąć ten cel. Mam nadzieję, że ludzie w Dąbrowie Górniczej będą mogli identyfikować się z z zespołem i jego stylem oraz charakterem - stwierdził z pewnością siebie następca Nicoli Negro, pytany o prywatne prognozy na nadchodzący sezon.