Kilkanaście dni przed startem siatkarskiego mundialu coraz częściej można spotkać się z opiniami, czy aby na pewno dobrym posunięciem jest rozgrywanie meczu otwarcia przeciwko Serbii. Wiele osób sugeruje, że lepiej byłoby zmierzyć się ze słabszą drużyną, żeby być pewnym zwycięstwa. - Ja sugerowałem np. Kamerun. Jednak zaczynamy z Serbią na specjalne życzenie Stephane'a Antigi, to był jego pomysł. Powiedział, że jeśli gramy, to na poważnie, to są mistrzostwa świata. Przede wszystkim dla tych 62 tysięcy kibiców, którzy przyjdą na Narodowy, nie można urządzać czegoś w rodzaju mniejszego sportu - przyznaje Mirosław Przedpełski.
[ad=rectangle]
Na poprzednich mistrzostwach świata, które zorganizowano we Włoszech, sugerowano, że gospodarze ustawili pod siebie cały turniej. - Wiemy, z jakim skutkiem. Zajęli czwarte miejsce, czyli najgorsze dla sportowca. Nie ma co kombinować, trzeba grać - twierdzi prezes PZPS-u.
Znaczna część biletów na mecz otwarcia rozeszła się w ekspresowym tempie. Jak wygląda sytuacja z pozostałymi spotkaniami? - Poza meczami Polaków i, co oczywiste, półfinałami i finałem, sporym zainteresowaniem cieszy się Kraków - informuje szef związku. Jak na razie mniej biletów niż zakładano sprzedało się w Gdańsku. - Prawdopodobnie ma to związek z sytuacją polityczną. Będziemy jeszcze robić akcję promocyjną w Kaliningradzie, żeby zachęcić Rosjan - zaznacza.
Warto podkreślić, że w sprzedaży wciąż są bilety na mecze reprezentacji Polski, nawet na spotkanie z Serbią. - Trzeba sprawdzać, bo sporo ludzi porezerwowało bilety, a ostatecznie ich nie kupiło. One będą teraz wracać do systemu - zdradza Mirosław Przedpełski.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
"Jeśli będzie dwunastka to nic na to nie poradzimy. Moim zdaniem musimy skupiać się na treningach – mówi libero Paweł Zatorski, który dostał jasny sygnał Czytaj całość