Justyna Raczyńska: Sezon w roli rezerwowej w Chemiku był dla mnie trudny

Justyna Raczyńska odeszła z Chemika Police i podpisała kontrakt z Naftą Piła. Głównym powodem zmiany otoczenia był brak gry w pierwszym składzie mistrza Polski.

Justyna Raczyńska to wychowanka Chemika Police. Reprezentowała ten klub jeszcze na parkietach drugiej ligi. W Orlen Lidze jednak nie potrafiła przebić się do wyjściowej szóstki, więc z bólem serca zdecydowała się na zmianę otoczenia. - W Policach po raz pierwszy odbiłam piłkę. Tutaj wygrałam mistrzostwo i puchar. Czuję spory sentyment, ale musiałam podjąć taką decyzję. Miałam jeszcze roczny kontrakt z Chemikiem, ale byłam świadoma, że trudno będzie mi przebić się do pierwszego składu. Zmieniam otoczenie. Wybrałam Piłę, ponieważ mam tam rodzinę. To mój pierwszy transfer w życiu, więc obecność bliskich będzie mi potrzebna - mówi Raczyńska. 
[ad=rectangle]
Raczyńska i Izabela Kowalińska to dwie siatkarki, które wyróżniały się w trakcie walki Chemika o powrót do ekstraklasy. W Orlen Lidze obie straciły miejsce w wyjściowej szóstce, jednak Kowalińska znacznie częściej dostawała okazję do gry. - Sezon spędzony w kwadracie dla rezerwowych był dla mnie bardzo trudny psychicznie. Jestem ambitną siatkarką i chcę grać. Oczywiście, miałam świadomość tego, z kim trenuję i sama obecność w meczowej dwunastce była dla mnie wyróżnieniem. Dużo nauczyłam się siatkarsko, teraz czas to pokazać - dodaje.

Justyna Raczyńska musiała odejść z klubu, w którym się wychowała.
Justyna Raczyńska musiała odejść z klubu, w którym się wychowała.

Po dobrym sezonie w pierwszej lidze Raczyńska dostała powołanie do reprezentacji Polski. Być może gra w Nafcie Piła będzie dla niej trampoliną do dynamicznego rozwoju kariery. - Z kadrą na razie się wstrzymajmy. Muszę wywalczyć miejsce w składzie Nafty, bo nikt mi go przecież nie zagwarantował. Jeśli będę w wysokiej formie, wtedy pomyślimy o występach w reprezentacji, które oczywiście są dla każdej siatkarki zaszczytem - kończy przyjmująca.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: