Amerykanie nie potrafili zareagować na uderzenia Zajcewa

Gospodarze turnieju finałowego nie mogli lepiej rozpocząć walki o triumf w Lidze Światowej. Gładko pokonali Amerykanów, a kapitalnie zaprezentował się w tym meczu Iwan Zajcew. Podkreślali to rywale.

W tym artykule dowiesz się o:

Włosi bardzo pewnie pokonali Amerykanów, wprawiając tym samym w dużą radość kibiców zgromadzonych w hali we Florencji. - Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale zły za przestój w trzecim secie. Taka dekoncentracja nie może nam się więcej przydarzyć - zaznaczył Simone Parodi. Przypomnijmy, iż Jankesi na początku tej części osiągnęli kilkupunktową przewagę i utrzymywali ją przez długi czas. - Jeśli chcemy wygrywać, musimy dawać z siebie jak najwięcej - podkreślił zdobywca siedmiu "oczek".
[ad=rectangle]
- Jesteśmy ambitni, ale musimy również pamiętać o równej dyspozycji przez cały turniej, który jest ciężki. Publiczność była wspaniała, ale chcielibyśmy otrzymać jeszcze większe wsparcie w kolejnym spotkaniu - nie ukrywał Dragan Travica.

Sean Rooney zwrócił z kolei uwagę na brak czasu pomiędzy środowym starciem a czwartkową konfrontacją z Australią. - Musimy zregenerować siły, na pewno jesteśmy rozbici po tej porażce, ale nie możemy myśleć o niej zbyt dużo, aby odpowiednio przygotować się do następnego meczu - powiedział.

Ogromne wrażenie mogła zrobić postawa Iwana Zajcewa. Skrzydłowy zdobył najwięcej, bo 21 punktów w tym spotkaniu. - On doskonale wiedział, w którym momencie trzeba uderzyć - skomentował kapitan reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Gdy w trzeciej odsłonie lider Italii pojawił się w polu serwisowym, nie tylko zniwelował stratę, ale i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. - Nie wiedzieliśmy, jak na jego ciosy zareagować. Musimy lepiej komunikować się na boisku - zakończył Rooney.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: