Faza grupowa Ligi Światowej zbliża się do końca. W nowej formule powstały dwie bardzo mocne grupy, tak wyrównane, że dopiero ostatnia kolejka meczów rozstrzygnie o awansie do Final Six we Florencji. Reprezentacja Polski jest w grupie A wraz z Włochami, Iranem i Brazylią.
[ad=rectangle]
Reprezentacja Iranu, mimo niespodziewanej zmiany na stanowisku szkoleniowca przed sezonem, zaprezentowała się świetnie w fazie grupowej, wygrała pięć meczów u siebie i jeden na wyjeździe w Brazylii. Mimo rywali z najwyższej światowej półki, przed dwoma ostatnimi spotkaniami w Gdańsku ma już 19 punktów i zapewniony udział w Final Six, co dla wielu było niespodzianką. - Świetna gra Iranu i ich awans mnie akurat nie zaskoczyły. Poziom tego zespołu rośnie z roku na rok. Mają dobrze wyszkolonych zawodników, niezwykle skuteczną zagrywkę i bardzo dobrze grają w pierwszej akcji. W tej chwili to jeden z najmocniejszych zespołów na świecie i z całą pewnością zasłużył na awans do finałów Ligi Światowej. Grają siatkówkę kompletną, na bardzo wysokim poziomie - chwalił Irańczyków Mauro Berruto.
Polska i Brazylia mają po 11 punktów i w ostatni weekend stoczą między sobą korespondencyjny pojedynek o trzecie miejsce w grupie A, premiowane awansem. Polska podejmuje Iran, Brazylia będzie walczyć we Włoszech, a o ostatecznym rozstrzygnięciu mogą decydować nawet sety. Podopieczni Mauro Berruto ostatnie cztery spotkania zagrali rezerwowym składem, czy tak samo wyjdą na mistrzów świata? - Dałem wolne bardziej zmęczonym i eksploatowanym zawodnikom również po to, żeby każdy z moich graczy, także tych młodszych, zagrał minimum cztery spotkania w Lidze. Dzięki temu oni mają więcej doświadczenia, a ja lepszy obraz ich możliwości. Ale cały nasz plan przygotowań, odpoczynków i treningów, oparty był na założeniu, że na trzy tygodnie przed finałem LŚ mamy już do dyspozycji wszystkich zawodników. I tak jest, dlatego w dwóch ostatnich meczach skład będzie taki jak na początku rozgrywek. Zajcew, Travica, Kovar, Parodi, Birrarelli i Rossini od 10 dni trenują normalnie i są w pełni gotowi do gry. Myślę, że są w formie takiej samej jak na początku Ligi - zapewnił doświadczony szkoleniowiec, który we wcześniejszych rozmowach podkreślał, że jego zespół miał w ostatnich latach niewiele okazji do mierzenia się z Brazylią i cieszy się, że może to nadrobić.
Wynik spotkań Azzurich z Brazylią będzie tak samo istotny dla awansu reprezentacji Polski jak ich własne mecze z Iranem. Stąd pojawiły się pogłoski o tym, że Włosi, będąc gospodarzami i mając szansę „wybrania” sobie rywala w finałach LŚ, z premedytacją dostarczą punktów Brazylii. - Takie podejrzenia mnie śmieszą i oburzają. W Iranie z kolei na konferencji prasowej jeden dziennikarz zapytał mnie, czy specjalnie przyjechałem do Polski i Iranu bez najmocniejszych zawodników, żeby wyeliminować Brazylię, bo się jej boję. To wszystko jest idiotyczne! Jedyne o czym myślę to mój zespół i jak sprawić, żebyśmy grali jeszcze lepiej. Poza tym chciałbym zauważyć, że moja drużyna zawsze i wszędzie jak dotąd grała o zwycięstwo, niezależnie od sytuacji. Nigdy żadnego meczu nie przegrałem specjalnie. Znam paru trenerów, którzy nie mogliby tego samego z czystym sumieniem powiedzieć - uśmiechnął się znacząco włoski trener, robiąc w tym miejscu dość oczywistą aluzję.
Ale czy mającym zapewniony awans oraz 19 punktów na koncie Azzurim te dwa zwycięstwa na koniec są do czegokolwiek potrzebne? - Każda wygrana buduje zespół, zwłaszcza z takim przeciwnikiem, a przed nami finały Ligi Światowej oraz mundial. Poza tym w Bolonii sprzedano 9 tysięcy biletów, a w Mediolanie 12 tysięcy. Gramy u siebie, dla swoich kibiców, z wciąż aktualnym mistrzem świata. Czy mógłbym im dać coś wspanialszego niż dwa zwycięstwa? Czy naprawdę ktoś może podejrzewać, że chęć wyrzucenia reprezentacji Polski z finałów mogłaby być dla mnie ważniejsza? - zapytał retorycznie na koniec Mauro Berruto.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
My się martwy jak wygrać z Iranem. Bo wstyd będzie j Czytaj całość