Po pierwszym wyrównanym meczu na Podpromiu, w którym PGE Skra Bełchatów zwyciężyła po tie-breaku, w dwóch kolejnych Asseco Resovia Rzeszów nie zdołała wygrać seta. - Kolejny mecz, w którym o zwycięstwie decydują indywidualności - ocenił po meczu Daniel Pliński. - Facundo Conte i Nicolas Uriarte zrobili gigantyczną robotę. W drugim secie indywidualność Mariusza Wlazłego pokazała, co to znaczy być wybitnym siatkarzem i w ważnym momencie zrobić to, co zrobił nasz atakujący. Gdyby nie ten drugi set i jego seria, to mogłoby być różnie - dodał środkowy. Mariusz Wlazły w polu zagrywki pojawił się przy wyniku 19:20, popisał się czterema asami oraz dwoma serwisami, po których rywale nie potrafili wyprowadzić dobrej akcji.
Swoją serię w polu zagrywki zanotował też Jędrzej Maćkowiak, sprawiając duże problemy rywalom. Jego pojawienie się na boisku rozstrzygnęło wynik trzeciej odsłony. - Jędrzej bardzo dobrze wchodzi na swoje zmiany i robi to, co do niego należy. Bardzo szanuję tego zawodnika, ma duży potencjał do grania w siatkówkę i jest wychowankiem PGE Skry. Jędrzej zrobił naprawdę nieprawdopodobny postęp w tym sezonie - ocenił Pliński.
Dla środkowego bełchatowskiej Skry to piąte mistrzostwo wywalczone w barwach tego zespołu. Wcześniej dwukrotnie sięgał po srebro z Jastrzębskim Węglem. - To mistrzostwo jest wyjątkowe, bo zdobyte w trochę innej sytuacji, w roli rezerwowego w tym sezonie. Smakuje tak samo, jeśli nie lepiej, bo jednak odzyskaliśmy mistrzostwo Polski i jest to naprawdę rewelacyjne - przyznał Pliński. Dodatkowo, będąc zawodnikiem PGE Skry, sięgał trzykrotnie po Puchar Polski, a także po medale Ligi Mistrzów.
Były reprezentant Polski w minionym sezonie miał konkurencję na swojej pozycji w osobach Karola Kłosa i Andrzeja Wrony, oprócz tego dwukrotnie musiał pauzować z powodu kontuzji palca. Jeżeli już pojawiał się na boisku, to zaznaczał swoją obecność skuteczną grą na siatce. - Takie były decyzje trenera. Postawił na dwóch młodych, bardzo dobrze zapowiadających się środkowych. Na pewno ciężko czasami jest zaakceptować takie decyzje, ale jeżeli drużyna wygrywa, to nie mam żadnego problemu, bo cieszę się, że zwyciężamy. Pewien rozdział w moim życiu się też kończy - zakończył Pliński.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!