Podopieczne Nicoli Negro udanie rozpoczęły ćwierćfinałową rywalizację, gdyż dwukrotnie pokonały BKS Aluprof Bielsko-Biała. Po pierwszym spotkaniu Joanna Staniucha-Szczurek przekonywała, że drugi mecz będzie trudniejszy dla jej zespołu, lecz w dwóch pierwszych setach drugiego pojedynku na boisku istniała tylko jedna drużyna, a był nią Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza.
- Właśnie z takim nastawieniem wyszłyśmy na boisko, że ten mecz może być trudniejszy, a przeciwnik będzie grał lepiej niż dzień wcześniej. Myślę, że dzięki tej koncentracji, którą utrzymywałyśmy przez pierwsze dwa sety i końcówkę trzeciego, wygrałyśmy - oceniła Eleonora Dziękiewicz.
Bielszczanki wróciły do gry w trzeciej partii poniedziałkowego spotkania. Siatkarki Mirosława Zawieracza poprawiły swoją grę i utrzymywały przewagę, którą straciły w najważniejszej części partii. Dąbrowianki przegrywały już 17:21, lecz zdołały odwrócić losy tej odsłony i tym samym zwyciężyły w meczu 3:0. - Nie chciałyśmy grać czwartego seta, nigdy nie wiadomo, jak mógłby się potoczyć po nim mecz - zaznaczyła Rachael Adams.
Dąbrowianki od znalezienia się w półfinale dzieli tylko i aż jedna wygrana. - Na pewno jest to duża zaliczka przed wyjazdem do Bielska-Białej. Po prostu pojedziemy tam pełne optymizmu i wiary w to, że może uda nam się zakończyć tę rywalizację w trzech spotkaniach - podkreśliła Dziękiewicz. Również Adams podkreśla, że jej drużyna nie jest jeszcze pewna awansu do dalszej części play-offów. - To nie jest tak, że prowadzimy 2:0 i jest już po wszystkim. Jedziemy do Bielska-Białej i rywalizacja rozpocznie się od nowa. Na wyjeździe będzie zdecydowanie trudniej, rywalki przeanalizują te dwa mecze i będą mocniejsze, podobnie jak my - powiedziała.
Trzecie spotkanie zostanie rozegrane w Bielsku-Białej w niedzielę 23 marca. Jeśli zwyciężą bielszczanki, rywalizacja będzie toczyć się dalej i następny mecz odbędzie się w poniedziałek 24 marca.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!