Spotkanie od serii świetnych floatów rozpoczął Piotr Nowakowski (4:0). Effector podobnie jak poprzedni rywale Resovii miał duże problemy z przyjęciem (13:5). W środkowej części seta gra wyrównała się. Lukas Tichacek wiele piłek kierował do szóstej strefy, gdzie bez problemu kończyli je Peter Veres i Olieg Achrem (16:9). Goście starali się gonić wynik dzięki Sławomirowi Jungiewiczowi i Cristianowi Poglajenowi. W końcówce świetną grę w ofensywie zaprezentował Veres i to gospodarze cieszyli się z prowadzenia (25:18).
Na starcie drugiej partii obie drużyny szły łeb w łeb. Po pojedynczym bloku Achrema na Jungiewiczu, tego drugiego zmienił Bruno Romanutti (4:3). Tichacek kontynuował częste rozegranie do pipe'a, gdzie szalał Veres (8:7). Po drugiej stronie siatki grę w ataku trzymał Poglajen (14:13). Następnie cztery punkty z rzędu zdobyli mistrzowie Polski (18:13). Po chwili kilka trudnych zagrywek Romanuttiego doprowadziły do zaciętej końcówki (18:17). W niej lepsi okazali się rzeszowianie, którzy dzięki dwóm akcjom Achrema wygrali kolejnego seta (25:22).
Trzecia odsłona to ponownie brak recepty kielczan na skuteczny atak Pasów (8:5). Resovia odskoczyła po asie serwisowym Tichacka (12:7). W kolejnych akcjach goście ostrzeliwali aut, a rzeszowianie spokojnie zwiększali dystans (16:8). Szczególnie należy podkreślić Achrema, który był nie do zatrzymania (17:10). Dariusz Daszkiewicz wprowadził do gry młodych, Nikodema Wolańskiego i Mateusza Bieńka, ale obraz gry zbytnio nie zmienił się. Resovia wygrała całe spotkanie w trzech setach i objęła prowadzenie w rywalizacji play-off 1:0. Drugie spotkanie na Podpromiu w niedzielę.
Asseco Resovia Rzeszów - Effector Kielce 3:0 (25:15, 25:22, 25:15)
Resovia: Tichacek, Konarski, Veres, Achrem, Nowakowski, Grzyb, Ignaczak (libero) oraz Schoeps, Drzyzga, Penczew
Effector: Lipiński, Jungiewicz, Buchowski, Poglajen, Dryja, Polański, Kaczmarek (libero) oraz Staszewski, Romanutti, Wolański, Bieniek
MVP: Piotr Nowakowski
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
I widziałem oraz widzę zmianę w formie kibicowania, która mi się nie podoba. A z Czytaj całość