Justyna Raczyńska o porażce w Pile: Nie mamy już tego w głowach, zapomniałyśmy

PGNiG Nafta Piła to jedyny zespół, który pokonał Chemik Police bez starty seta. - Staramy się o tej wpadce zapomnieć - mówi przyjmująca beniaminka.

Trener Mariusz Wiktorowicz postawił w meczu z PGNiG Naftą Piła na drugą szóstkę, a ta nie poradziła sobie z ambitnie grającymi gospodyniami. W sporcie zdarzają się porażki, nawet takie przykre i niespodziewane. Trzeba je wyrzucić z głowy i przystąpić do meczu mocno skoncentrowanym. Bardzo ciężko pracujemy na treningach po to, aby wygrywać mecze, osiągać sukcesy, więc żadnej dodatkowej presji nie będzie. Co więcej, tamta porażka zadziała na nas jako dodatkowy czynnik mobilizujący - mówi, dla oficjalnej strony klubu, Justyna Raczyńska.

Beniaminek uznawany jest za jednego z faworytów do końcowego sukcesu, a same zawodniczki mają świadomość presji, oczekiwań, jakie na nich ciążą.  Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo pożądane i wymarzone przez kibiców jest powtórzenie sukcesów Chemika sprzed wielu lat. My mamy ambicję nie tylko powtórzyć tamte osiągnięcia, ale postarać się o jeszcze bardziej spektakularne - dodaje.

Na koniec rozmowy przyjmująca z Polic dodaje, że tym razem nie przewiduje żadnych niespodzianek. Choć Puchar Polski potrafi być kapryśny. - Nie bierzemy nawet pod uwagę jakiejkolwiek niespodzianki, choć te rzeczywiście w Pucharze Polski zdarzają się dość często. Ostatnim przykładem jest pierwszoligowy zespół z Rzeszowa, który awansował do ćwierćfinału, wygrywając dwumecz z Pałacem Bydgoszcz. Jedziemy do Piły z nastawieniem na zwycięstwo. Ono zagwarantuje nam dobrą pozycję w niedzielnym rewanżu w Policach - kończy

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: