Czarni pamiętają porażkę w Bielsku-Białej

Zawodnicy i sztab szkoleniowy Czarnych mają jeszcze w pamięci porażkę w Bielsku-Białej w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. - Pamiętamy to "falowanie" z tamtego meczu - mówi Robert Prygiel.

Porażka w Bielsku-Białej była jedną z niewielu, jakie w pierwszej rundzie odniósł beniaminek z Radomia. Rezultat tamtego spotkania, zakończonego wynikiem 2:3, był tym bardziej zaskakujący, że wcześniej Cerrad Czarni pokonali tak mocnych rywali, jak Skra czy Jastrzębski Węgiel. - Pamiętamy to "falowanie". Dwa sety słabiutko, potem bardzo dobrze. Wysokie prowadzenie w tie-breaku i znów w odwrocie - wspomina pierwsze starcie z BBTS-em Robert Prygiel.

Ekipy z Podbeskidzia i Mazowsza znają się doskonale, przede wszystkim z rywalizacji na pierwszoligowych parkietach z poprzedniego sezonu. - Ostatnio nie śledzę żadnych komentarzy. Ale zawodnicy mi mówili, że chłopcy z Bielska szykują się na nas. Mówią, że lubią z nami grać - mówi szkoleniowiec WKS-u.

Czarni są już niemal pewni miejsca w czołowej "ósemce" PlusLigi. Wygraną w walentynkowy wieczór postawią kropkę nad "i". - Podejdziemy do tego meczu w pełni skoncentrowani. Chcemy wygrać tym bardziej, że zwycięstwo zagwarantuje nam miejsce w rundzie play-off - przyznaje Bartłomiej Bołądź.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)