Wygrana pilanek na własnym terenie postawiła zespół Beef Master Budowlani Łódź w bardzo trudnej sytuacji. Łodzianki aby awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski musiały pokonać zespół z Piły w trzech setach i osiągnąć lepszy stosunek małych punktów zdobytych do straconych. - Mimo tego, że już po pierwszym secie wiedzieliśmy kto awansuje, mecz dalej trwał. Myślę, że to dobrze świadczy o obu zespołach. Żadna drużyna nie zamierzała oddać tego zwycięstwa. Ostatni, sportowy duch walki pozostał w naszym zespole, jak również wśród dziewczyn z Piły -powiedziała Sylwia Pycia.
Siatkarkom z Łodzi bardzo zależało na zwycięstwie. - W ostatnich meczach nasza gra nie wyglądała najlepiej. Cieszę się, że nastąpiła poprawa i potrafiłyśmy wygrać te spotkanie, podnieść swoje morale - stwierdziła łódzka środkowa.
W spotkaniu z zespołem PGNiG Nafta Piła łodzianki bardzo często nie potrafiły porozumieć się na boisku, przez co piłka upadała pośród zawodniczek na boisko. - Rzeczywiście pojawiały się nieporozumienia. Myślę, że mogły one wynikać z utraty koncentracji. Wiedziałyśmy, że nie mamy już szans na awans, stąd te błędy, momentami brak skupienia -wyjaśnia Pycia.
Podopieczne Wiesława Popika w ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzą się z zespołem Chemik Police. Według łódzkiej środkowej będzie to trudne spotkanie. - Zespół z Piły stać na wiele i są bardzo waleczne. Z resztą pokazały w lidze, że są w stanie ograć faworyta jakim jest zespół z Polic. Jednak dziewczyny grające w Chemiku znają stawkę tego spotkania i na pewno są silnym przeciwnikiem. Pilankom nie będzie łatwo je pokonać -komentuje łódzka zawodniczka.
Łodzianki zakończyły swoje zmagania w walce o Puchar Polski. Sylwia Pycia opowiedziała jakie plany ma jej zespół. - Na tę chwilę skupiamy się nad tym by odpocząć i podreparować zdrowie, bo mamy trochę problemów. Następną rzeczą nad którą będziemy się koncentrować to mecz z drużyną z Sopotu. Musimy przygotować się taktycznie i mentalnie na te spotkanie -stwierdza wielokrotna reprezentantka Polski.
Podopieczne Adama Grabowskiego w ostatnim czasie nękały urazy i kontuzje. - Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Choć przez te urazy, kontuzje jest ciężko. Wciąż brakuje nam Tabi Love. Ola Sikorska też długo była wyeliminowana z gry i powoli wraca. Liczę na to, że reszta dziewczyn, które miały jakieś urazy, dojdą do siebie i będzie wszystko OK -dodaje siatkarka.