Częstochowianie polegli w Belgii: Noliko Maaseik- AZS Wkręt- Met Domex Częstochowa 3:1 (relacja)

Praktycznie na własne życzenie siatkarze AZS-u Wkręt- Met Domex Częstochowa przegrali pierwsze wyjazdowe spotkanie w ramach Challenge Round rozgrywek Pucharu CEV z belgijskim Noliko Maaseik, 1:3. Częstochowianie mimo zwycięstwa w pierwszej partii 25:22 nie byli w stanie potwierdzić swojej wyższości i w kolejnych trzech odsłonach górą byli gospodarze, którzy tym samym zrobili spory krok w stronę awansu do najlepszej ?czwórki? rozgrywek.

A mogło być tak pięknie, żałują zapewne częstochowscy fani. Podopieczni Radosława Panasa rzeczywiście bardzo udanie rozpoczęli czwartkowy pojedynek i na tle etatowego uczestnika Ligi Mistrzów, przynajmniej w inauguracyjnej partii wypadli bardzo korzystnie. Mimo początkowej przewagi Noliko, ?Akademicy? szybko odrobili straty i po dobrych zagrywkach Marcina Wiki oraz Roberta Szczerbaniuka wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Na drugiej przerwie technicznej sięgnęła ona trzy ?oczka? (13:16), jednak przyjezdni nie zamierzali spuszczać z tonu i po chwili było już 20:16 dla częstochowian. Belgowie próbowali odpowiadać atakami Kaya Van Dijka, który, jednak przynajmniej w pierwszej odsłonie miał niezwykle rozregulowany ?celownik? i w efekcie nie narobił ?Akademikom? większej szkody. Niestety, w końcówce po raz kolejny wiceliderowi Polskiej Ligi Siatkówki przydarzył się spory przestój. Przy wyniku 20:24 po autowym zagraniu Nuno Pinheiro wydawało się, że ?Akademikom? nic już nie grozi, jednak pozory mylą. Częstochowianie w mgnieniu oka roztrwonili przewagę, jednak na całe szczęście marazm zespołu przerwał udanym atakiem Brook Billings, co zaowocowało wygraną 25:22 i prowadzeniem 1:0.

Wygrana w pierwszej partii nie zapowiadała klęski, jaka miała nastąpić w dwóch kolejnych partiach. Przebieg drugiej odsłony lepiej przemilczeć, gdyż nie miała ona większej historii. Od początku ton grze nadawali podopieczni trenera Vitala Heynena, którzy bezlitośnie wykorzystywali błędy częstochowian. Do pierwszej przerwy technicznej ?Akademicy? dotrzymywali, co prawda kroku rywalom, jednak to co stało się począwszy od wyniku 8:6 przeszło chyba najśmielsze oczekiwania. Zmorą częstochowian był Van Dijk, który bez żadnych skrupułów posłał częstochowianom kilka piekielnie mocnych zagrywek, co zaowocowało asami serwisowymi i rezultatem 16:9. Obrazu gry nie zmieniły również roszady kadrowe trenera Radosława Panasa. Na parkiecie pojawili się Wojciech Gradowski, Paweł Woicki oraz dawno nie oglądany Bartosz Janeczek, który nie byli, jednak w stanie odwrócić losów tego seta. W efekcie po zupełnie bezbarwnej grze, ?biało- zieloni? zostali wręcz rozbici w drobny pył, a rezultat 25:15 jest najlepszym odzwierciedleniem boiskowych wydarzeń.

Efektowna wygrana sprawiła, że Belgowie nabrali ?wiatru w żagle? i poszli za ciosem. Niestety, duży w tym udział częstochowian, którzy nie po raz pierwszy na własne życzenie roztrwonili przewagę i praktycznie na ?tacy? podarowali punkty rywalom. Jak w transie radził sobie z kolei Kay Van Dijk, który wsparty Alanem Van De Loo oraz Finem, Anttim Siltalą rozmontowali szyki częstochowian. Podobny scenariusz miała czwarta partia, w której długo zanosiło się na łatwą i przekonywującą wygraną gospodarzy. Przy stanie 12:10 częstochowian do walki poderwali, jednak Marcin Wika oraz Robert Szczerbaniuk dwukrotnie zatrzymując blokiem Van Dijka. Od tego momentu inicjatywę przejęli podopieczni Radosława Panasa, w których szeregi dużo ożywienia wniósł również Phil Eatherton zastępując na środku siatki przeplatającego dobre zagrania ze słabymi, Piotra Nowakowskiego. ?Akademicy? chwilami grali, jak z nut i wydawało się, że garstka fanów w Maaseik, będzie świadkami tie-breaka. Niestety, rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Przy wyniku 19:22, po błędzie środkowego Noliko, częstochowski zespół zupełnie stanął. Nagle ikrę zgubili Marcin Wika oraz Krzysztof Gierczyński i sensacyjnie triumf w czwartym secie przeszedł częstochowianom koło nosa. Gracze z Maaseik w kilka minut doszczętnie rozmontowali częstochowski zespół i zdobywając sześć ?oczek? z rzędu mocnym akcentem zakończyli czwartkowe spotkanie, robiąc spory krok w stronę awansu do Final Four.

Niestety, mimo wygranej z Jastrzębskim Węglem dyspozycja częstochowian w dalszym ciągu nie zachwyca, co zupełnie obnażyli wicemistrzowie Belgii. Nie ma, jednak co ukrywać, że wygrana, a przynajmniej tie- break był w zasięgu ?Akademików? i tylko poprzez własne błędy podopieczni Radosława Panas przekreślili swoje szansę, oddalając się od awansu do kolejnej rundy. Z taką grą, nawet przy żywiołowym dopingu własnej publiczności częstochowianie nie mają chyba, czego szukać w rewanżu?

Noliko Maaseik- AZS Wkręt- Met Domex Częstochowa 3:1 (22:25, 25:15, 25:20, 25:22)

AZS Częstochowa: Gierczyński, Stelmach, Szczerbaniuk, Wika, Nowakowski, Billings, Gacek (l) oraz Janeczek, Woicki, Gradowski, Wierzbowski, Eatherton.

Noliko Maaseik:

Komentarze (0)